– Nasi absolwenci pracują w najlepszych rosyjskich i zagranicznych korporacjach, w krajowych i zagranicznych organach władzy i administracji, w organizacjach międzynarodowych — powiedział.
Sami zagraniczni studenci MGIMO twierdzą, że uczelnia od wielu lat utrzymuje prestiż, dostanie się do wiodącego instytutu dyplomatycznego Rosji jest tak samo trudne jak wcześniej. Jeśli chodzi o samą naukę, to wymagający wykładowcy i poszerzony zakres wiedzy pomagają stać się godnymi specjalistami.
Sputnik Polska rozmawiał z absolwentką MGIMO Karoliną Ratajczyk, która opowiedziała o Moskwie, trudnościach w nauce i dalszych planach na przyszłość.
– Kiedy skończyła Pani Moskiewski Państwowy Instytut Stosunków Międzynarodowych?– W tym roku, w czerwcu.
– Dlaczego wybrała Pani akurat MGIMO? Jak wiemy, dla cudzoziemców, którzy nie posiadają rosyjskiego obywatelstwa, studia są płatne, dlaczego taki wybór?
– Ja akurat dostałam się na stypendium, a wybrałam ten uniwersytet, ponieważ przed Rosją byłam jeszcze w Korei Północnej, mieszkałam tam przez 4 lata i chodziłam do rosyjskiej szkoły średniej, więc pisząc maturę rosyjską, właściwie to pod koniec szkoły lepiej znałam rosyjski niż polski. Właśnie moi znajomi z rosyjskiej ambasady polecali mi ten Uniwersytet, więc tak sobie pomyślałam: dlaczego nie?
– Jaki kierunek Pani skończyła?
– Stosunki międzynarodowe.
– Gdzie Pani teraz pracuje?– Teraz jestem w Warszawie i szukam pracy, ale dostałam się na magisterkę na Uniwersytet Warszawski, na filologię.
– Dlaczego nie zechciała Pani zostać w Moskwie i przedłużyć studia, np. na Uniwersytecie Stosunków Międzynarodowych?
– Właściwie traktowałam to jak kolejną placówkę, kolejne 4 lata to było bardzo ciekawe doświadczenie, ale postanowiłam jednak, że pora na jakieś zmiany, pora na coś nowego, właściwie chciałam troszkę pobyć w kraju z rodziną.
– Czy wiąże Pani swoją przyszłość z dyplomacją, na przykład z robieniem czegoś dobrego dla stosunków polsko-rosyjskich?– Szczerze mówiąc, nie wiem, co będzie, ale właściwie to miałam nadzieję, że może w przyszłości będę miała styczność z jakimiś organizacjami międzynarodowymi i tego typu.
– Jak często przyjeżdża Pani do Rosji?
– Właściwie to po ukończeniu studiów jeszcze tam nie byłam, ale jak tylko pojawi się okazja, to chciałabym pojechać, ale bardziej tak w odwiedziny do znajomych.
– Co najbardziej spodobało się Pani w Moskwie?
– Najbardziej podobało mi się metro. Bardzo lubię jeździć metrem, to metro jest ogromne i bardzo ładne stacje mają, i ogólnie architekturę. Na początku, jak przyjechałam do Moskwy, trochę jednak się bałam, bo to strasznie duże miasto, wydawało mi się, że ludzie są źli i naburmuszeni, ale z czasem powiem Pani, że jednak Moskwa skradła moje serce, Rosja skradła moje serce, przyzwyczaiłam się i tęsknię strasznie.
– Jak ocenia Pani poziom edukacji w MGIMO: czy jest podobny do europejskiego, czy raczej do tego w pozostałych rosyjskich uniwersytetach, które często nie są doceniane na terenie Europy i USA?– Teraz akurat słyszałam wiadomość, że podobno wszystkich Polaków, którzy skończyli MGIMO, zwolnili (z MSZ Polski — red.), ale powiem, że na studiach nie było mi łatwo, były to 4 lata bardzo ciężkiej pracy, dały mi w kość, ale jednak jestem pewna siebie i czuję, że wyszłam z wielką wiedzą, z wielkim doświadczeniem, jednak to muszę przyznać, że bardzo dużo wyniosłam z tego uniwersytetu. W Polsce prawie się nie uczyłam, tylko do 3 klasy podstawówki, więc nie mam jakiegoś przykładu, żeby porównać tak naprawdę, ciężko mi jest oceniać.
– Ilu Polaków studiuje na MGIMO?
– Można policzyć na palcach jednej ręki. Na roku byłam jedyna z Polski.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)