Brutalny mord jakiego dopuścił się chory na schizofrenię paranoidalną młody człowiek na drugim człowieku, stał się przyczynkiem do refleksji nad stanem naszego społeczeństwa. Na marsz przyszło kilkanaście tysięcy ludzi. Jak głębokiej refleksji? Czas pokaże.
Marsz w Warszawie rozpoczął się pod Pałacem Kultury i Nauki na placu Defilad, skąd w milczeniu przeszedł pod inne, bardzo symboliczne miejsce. Pod warszawska Zachętę, na schodach której, w podobnej jak dziś atmosferze panującej nienawiści inny człowiek zabił innego prezydenta. Wtedy był to prezydent Rzeczpospolitej Gabriel Narutowicz. Pod tym gmachem miesiąc temu w rocznice jego śmierci kręciłem reportaż, gdy nieduża wtedy grupa ludzi przyszła tam uczcić pamięć o Narutowiczu i zamanifestować swój sprzeciw wobec tego co dzieje się w naszym kraju, a co blisko 100 lat wcześniej doprowadziło do tamtej tragedii.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)