Rolnicy domagają się zmiany organizacji handlu w Polsce oraz zmiany w prowadzeniu polityki międzynarodowej tak, aby uwzględniała interes polskich gospodarstw rodzinnych.
Głównym inicjatorem protestu rolników jest stowarzyszenie AGROunia, które skupia rolników a także przedsiębiorców. Jego liderem jest Michał Kołodziejczak, którego nazywają nowym Lepperem. Według Kołodziejczaka, celem AGROunii jest produkcja i dystrybucja w Polsce dobrej i zdrowej żywności, szczególnie produkcji krajowej. "Bo tylko to zapewni nam bezpieczeństwo żywnościowe w kraju" — podkreśla.
O przebiegu akcji protestacyjnej Michał Kołodziejczak opowiedział w rozmowie za Sputnikiem.„Dzisiaj w prawie trzydziestu miejscach blokowaliśmy drogi w bardzo różny sposób: na jezdnie zostały wysypane płody rolne, rolnicy jeździli przez kilkadziesiąt minut tam i z powrotem po drogach ciągnikami i spacerowali po pasach. Niestety powstały utrudnienia w ruchu drogowym, za co przepraszamy kierowców. Ale my nie jesteśmy tu z przyjemności, ale z konieczności. Sytuacja w polskim rolnictwie z każdym dniem pogarsza się. Rolnictwo i hodowla nie opłacają się.
Rolnicy twierdzą, że w 1991 roku kilo żywca było droższe niż teraz. „Ktoś o nas zapomniał" — narzekają.
Rząd polski nie broni swego rynku. Produkcja rolna napływa z krajów Unii Europejskie. Bardzo często jest to Ukraina, gdzie gospodarstwa rolne są wspierane przez kapitał zachodnioeuropejski. Dla nas to jest bardzo duże zagrożenie, jeżeli mamy na rynku wieprzowinę, zboże, pszenicę, kukurydzę z Ukrainy, owoce z Ukrainy. To jest problem. Ja nie wnikam, czy są gorsze czy lepsze. Według mnie, obca produkcja nie powinna w ogóle trafiać do Polski, jeżeli mamy swoją. Moim zdaniem, polska jest lepsza
— mówi Michał Kołodziejczak.
Według niego Jan Krzysztof Ardanowski nie chce podejmować „odważnych, potrzebnych decyzji", dlatego propozycja ministra o tzw. rolniczym okrągłym stole nie odpowiada organizatorom protestów Chcą rozmawiać z prezydentem Andrzejem Dudą
Na antenie radia ZET zapowiedział, że poniedziałkowe protesty „to jest tylko rozgrzewka, ale prawdziwą +bombę+ (…) szykujemy na środę za 10 dni, jeżeli wywołany przez nas pan prezydent nie stanie wspólnie z nami do walki o polskie rolnictwo". 6 lutego odbędzie się „oblężenie Warszawy" — powiedział Michał Kołodziejczak. Zaznaczył jednak, że „namawia do tego, żeby upomnieć się o swoje, w żaden sposób nie namawia do łamania prawa".Trudno było nie zauważyć, że większość uczestników agroprotestu lub jak go też nazywają „powstania chłopskiego 2019" ubrana była w żółte kamizelki. Czyżby Francuzi stali się dyktatorami mody również w zakresie symboli ruchu protestacyjnego na świecie, w tym w Polsce?
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)