„To ma być akcja pokojowa pod pałacem prezydenckim. Generalnie nie chcemy stwarzać nikomu żadnych problemów, tylko chcemy po prostu zwrócić uwagę na problemy, jakie są w polskim rolnictwie. Jest to przede wszystkim napływ z Europy Zachodniej towarów, których my w Polsce mamy wystarczająco dosyć. A poza tym, te towary są niskiej jakości. My tylko chcemy uzyskiwać takie ceny za żywność, którą produkujemy, jakie uzyskują rolnicy w krajach zachodnich. Ich ceny są wyższe, i to dużo, od naszych. My chcemy tylko takie ceny, jak tam. Ale oszukuje się naszych ludzi jakimiś dziwnymi akcjami, które są redagowane przez stacje telewizyjne zachodnich koncernów" – powiedział pan Waldemar.
Jeszcze jeden uczestnik akcji gospodarz Łukasz z Tomaszowa Lubelskiego też zdradził Sputnikowi swoje obawy.
„Мam wrażenie, że pewne służby może będą próbowały blokować tę akcję. Gdyż dzisiaj i wczoraj miałem telefon od pani, która podawała się za pracownicę Polsatu i chciała wypytać o parę informacji na temat organizacji protestu. I dziwne było to, że najbardziej zależało jej na informacji o tym skąd i o której wyjeżdżamy. Jest to takie niezwykłe, gdyż wszystkie inne gazety po prostu pytały, ile osób, o czym myślimy, po co jedziemy i tak dalej. A ta pani koncentrowała się tylko i wyłącznie na informacji, skąd, ile osób i o której wyjeżdżamy. Więc, podałem jej fałszywą informację, bo boję się, że policja będzie próbowała nas zatrzymać. Na pewno będzie dużo ludzi. Podoba mi się to, że wielu z rolników, wielu z protestujących, będzie miało na sobie żółte kamizelki, więc to będzie troszkę wyglądało, jak solidarność z Francuzami, czy jako szerszy ruch ogólnoeuropejski. Nie tylko, że Francuzi sami, my tutaj sami. Zresztą, to może przerodzić się nie tylko w protest rolników, lecz również całej Polski, – uważa pan Łukasz.Uczestnicy protestu liczą na spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą, który poparł rolników. „Z nikim innym nie możemy rozmawiać, bo urzędnicy są oderwani od rzeczywistości. Rząd kompletnie się nie orientuje, co się dzieje w naszym kraju. W naszym kraju kompletna klapa. Nie ma z kim rozmawiać" – wyjaśnił pan Waldemar z Wągrowca.
Mimo, że minister rolnictwa i rozwoju wsi Krzysztof Ardanowski proponuje powołanie forum dialogu o problemach polskiej wsi i zaprasza do debaty przedstawicieli wszystkich organizacji zrzeszających rolników; naukowców, a także polityków i członków rządu, nie udało się mu przekonać do swojej propozycji rolników zrzeszonych w Agrounii, którzy wyjdą jednak jutro na protest.
Przy tym oskarża założyciela Agrounii Michała Kołodziejczaka o to, że niby on chce wejść do polityki i tworzy nowe ugrupowanie.„To czy my budujemy partię, czy my nie budujemy partii, to wiedzą nasi członkowie i ludzie, którzy z nami pracują. Budujemy organizację.(…) Nie zamierzamy nikogo oszukać, nie mamy zamiaru budowania partii, mamy zamiar zbudować organizację, która będzie miała odpowiedni wpływ na tworzenie polityki rolnej, handlu w Polsce, będziemy wywierać wpływ na decyzje. Będziemy to robić z innymi organizacjami", zapewnia lider Agrounii.
Akcja w Warszawie odbędzie się w obronie krajowej produkcji żywności oraz konsumentów, zapewniają koordynatorzy akcji na portalu społecznościowym i zachęcają wszystkich do udziału w niej.
Agrounia przekazała także instrukcje dotyczące tego, co gospodarze mają ze sobą zabrać do stolicy: flagi, banery i szyldy. „Ubieramy się ciepło. Niekoniecznie będzie ładna pogoda. Niekoniecznie przywita nas ciepło Pan Prezydent. Liczymy, że jednak przywita i uruchomi pozostające w jego dyspozycji narzędzia by chronić polskie rolnictwo".
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)