
Jak informuje „Rzeczpospolita", organizatorzy manifestacji, Narodowa Rada Irańskiego Oporu (NCRI), spodziewają się ogromnej liczby uczestników.
— Spodziewamy się tysięcy uczestników — poinformował nas Dżawad Dabiran, przedstawiciel NCRI z Berlina.
Oprócz demonstrantów na akcji mają się pojawić ważne osobistości popierające antyrządową linię w Iranie, np. były burmistrz Nowego Jorku Rudy Giuliani. Nie zabraknie również polskich polityków, wśród których NCRI wymienia m.in. Stefana Niesiołowskiego, Ryszarda Czarneckiego, Michała Kamińskiego i Marcina Święcickiego.
— Będę na środowym zlocie irańskiej opozycji na warszawskim stadionie. Ona co roku organizuje spotkania w Paryżu, w których często też biorę udział — mówi Marcin Święcicki z PO. — Od kilku lat wraz z innymi posłami wspieramy tę organizację walczącą o prawa człowieka z reżimem, który rozstrzeliwuje ludzi, trzyma w więzieniach, nie pozwala nawet szukać ciał zabitych. Moje wsparcie nie ma nic wspólnego z konferencją bliskowschodnią, która odbędzie się w Warszawie, udzielam go od dawna — dodaje.
Przedstawiciel NCRI Dżawad Dabiran, od 37 lat żyjący na emigracji w Niemczech, wylicza trzy postulaty, które organizacja chce przekazać uczestnikom konferencji bliskowschodniej: rozszerzyć antyirańskie sankcje, wpisać tajne irańskie służby na listę organizacji terrorystycznych, uznać NCRI za prawowitą opozycję. Według Dabirana to dobrze, że Iran nie został zaproszony na konferencję w Warszawie, bo rozmowy z jego obecnymi władzami nie przyniosłyby żadnych rezultatów.Czym jest NCRI?
Organizacja blisko powiązana z Mudżahedinami Ludowymi. 40 lat temu brała udział w rewolucji, której rezultatem było obalenie szacha. Część członków (dziesiątki tysięcy) została zabita po przewrocie, odpowiedzią były zamachy. W latach 80. przenieśli się z Iranu do Iraku. Aktualnie ich główną ostoją jest Albania. Wcześniej prezentowali poglądy antyzachodnie, wyznawali połączoną ideologię skrajnej lewicy i islamizmu. W niektórych krajach trafili na listę terrorystów, z której UE wykreśliła ich w 2009 roku.Na czele NCRI od 1993 roku stoi Mariam Radżawi, a jej wizerunek zmienił się, przez co zyskała poparcie wielu zachodnich polityków. Według NCRI jedyne rozwiązanie dla Iranu to zmiana władz.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)