„Nie jest tak, że my mówimy teraz, że tylko my - albo ja jako minister - do czegoś doprowadziliśmy. Ta inwestycja trwa, ona ma charakter strategiczny. Mogę powiedzieć i przyznać się do tego też, że są pewne opóźnienia" – poinformował szef MSZ. Dodał, że podczas ubiegłorocznej rozmowy z przedstawicielami amerykańskiej armii wyjaśnili oni, że opóźnienie wynika z „pewnego zgrania jakości wykonania - chodziło o przetargi, one miały charakter techniczny - z terminowością". Więc albo jakość, albo terminowość.
„Jest szansa, że do końca przyszłego roku ta baza zostanie zakończona i będzie miała gotowość do działania – poinformował minister. - Jest to trwały element infrastruktury, mówimy o trwałym zakotwiczeniu (...) w całym systemie obrony NATO-wskiej i amerykańskiej".
Wspomniał przy okazji o rozszerzeniu amerykańskiej obecności wojskowej w Polsce. Jego zdaniem amerykańscy żołnierze są „najskuteczniejszym elementem odstraszania agresora”.Żołnierze amerykańscy, naszym zdaniem, stanowią najskuteczniejszy element odstraszania agresora, przede wszystkim Rosji w tym wypadku. Rosja wielokrotnie się zastanowi, czy zaatakować jakieś państwo, jeżeli tam są żołnierze amerykańscy, bo będzie się liczyć z możliwością odwetu - podkreślił szef MSZ.
Synergia Sojuszu z USA, według Czaputowicza, jest niezbędna.
A zatem czy baza w Redzikowie będzie szeroko komentowanym od kilku miesięcy Fortem Trump?„Nie, my tego tak nie widzimy. Redzikowo to jest baza antyrakietowa, od dłuższego czasu rozbudowywana. (…) Chodzi o zwiększenie wojskowego zaangażowania i obecności USA w Polsce. Prawda, chcemy, żeby te elementy były, o ile to możliwe, maksymalnie stałe, a nie rotacyjne. Natomiast są różne możliwości. Mówimy o możliwości bardzo intensywnych ćwiczeń, także terenów dla tych ćwiczeń" – podsumował Czaputowicz.