W ostatniej chwili, ratując honor warszawskiej uczelni, rektor cofnął zgodę na demonstrację nacjonalistów na terenie campusu.
Wśród blokujący wejście przemawiali m.in. socjolog i kulturoznawca Jan Sowa, doktor nauk humanistycznych Elżbieta Janicka, czy Danuta Kuroń.
Sowa przytoczył znane słowa przedwojennego niemieckiego antyfaszysty, Bertolda Brechta: „Ci, którzy sprzeciwiają się faszyzmowi, nie sprzeciwiając się kapitalizmowi, którzy narzekają na barbarzyństwo jakie niesie ze sobą faszyzm, są jak ludzie, którzy chcieliby zjeść cielęcinę nie zabijając przy tym cielaka. Chcą zjeść ciele, ale nie podoba im się widok krwi. Wystarcza im to, że rzeźnik myje ręce przed zważeniem mięsa. Nie sprzeciwiają się stosunkom majątkowym, które rodzą barbarzyństwo. Sprzeciwiają się tylko samemu barbarzyństwu”. Podkreślał, że nie można być przeciw faszyzmowi i nie być przeciw kapitalizmowi. Wszak przecież faszyzm to najwyższe stadium imperializmu.
Zgromadzeni obok, a odgrodzeni kordonem policji neonaziści, krzyczeli do blokujących wejście na teren Uniwersytetu, że urządzą im drugie Chile. Obie grupy wykrzykiwały pod swoim adresem: raz sierpem, raz młotem … z tym, że jedni „czerwoną hołotę”, a drudzy „hołotę brunatną”.Po godzinie słownych przepychanek, żegnani śpiewem – wracać do lasu, naziole wracać do lasu!” - nacjonaliści w asyście policji, odeszli spod bramy Uniwersytetu w kierunku Starego Miasta.
Tym razem na teren uczelni nie weszli, ale odchodząc zapowiadali, że wrócą tu i ich będzie ten Uniwersytet.
Poglądy autora mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)