- Żaglowiec „Siedow” to statek, na którym szkolą się studenci cywilnej żeglugi rzecznej i morskiej. Podkreślam, właśnie floty cywilnej. Wśród załogi jest kilku studentów z Kerczu – mówił Klincewicz w rozmowie z Federalną Agencją Informacyjną.
W tym przypadku Polska i Estonia znalazły powód, aby nie wpuścić naszego statku szkoleniowego, a tym samym obnażyły się: kraje te są zakładnikami dążenia do zadowolenia Amerykanów i choć w jakimś stopniu wykazania się na arenie międzynarodowej. Tak też po raz kolejny „wykazały się”, w każdym razie zwróciły na siebie uwagę – ocenił Klincewicz.
Jak podkreślił, działań Warszawy i Tallinnu nie można inaczej nazwać jak nieprzyjaznymi w odniesieniu do Rosji i są one wyjątkowo obrzydliwe.Bardziej przypomina to zachowanie chuliganów, którzy są silni jedynie w stadzie – powiedział rosyjski polityk. – Prawdopodobnie wydaje im się, że są odważni, ale tak nie jest. Zachowują się po prostu podle – ocenił.
Senator wyraził współczucie w odniesieniu do Polski i Estonii, które z powodu polityki swoich władz mogą znaleźć się na marginesie Europy.
Żal mi ich – powiedział Klincewicz. – Życie pojedynczego człowieka jest krótkie, a życie kraju, narodu – długie. Obecne władze Polski i Estonii nie myślą o narodzie, o młodzieży. Prowadzą swoje kraje w ślepy zaułek. (…). A potem życie staje się brutalne, pragmatyczne. Jak budować to życie bez normalnych relacji z takim sąsiadem jak Rosja, nie wyobrażam sobie. Ale najwyraźniej przywódców tych krajów to nie obchodzi – podkreślił rosyjski polityk.
- Jedyne, co mogę, to im współczuć. Żal mi ich – podsumował Franc Klincewicz.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)