KWW Polska Fair Play Bezpartyjni Gwiazdowski nie został zarejestrowany jako komitet ogólnopolski w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Jedne źródła mówią o tym, że zabrakło mu 450 głosów, inne, że tylko 250. Nie wystartuje więc jako komitet ogólnopolski, co w praktyce oznacza przekreślenie nadziei na przekroczenie progu wyborczego i udział w podziale mandatów w PE.
Aby zarejestrować ogólnopolski komitet, Polska Fair Play musiała zebrać 10 tys. podpisów w co najmniej 7 z 13 okręgów wyborczych. Jak dowiedział się serwis 300gospodarka.pl od osoby zbliżonej do komitetu, udało się ponoć zebrać podpisy tylko w 6 okręgach. Tych kilkuset decydujących zabrakło na Dolnym Śląsku.
W ubiegłym tygodniu w programie Polsat News Robert Gwiazdowski powiedział zresztą, że zebrał już po 10 tys. podpisów w sześciu okręgach i brakuje mu już tylko jednego, ale jak się okazuje – okazało się to poza zasięgiem jego ludzi.
Wszystkim, którzy z takim entuzjazmem, tak mocno się w ten projekt zaangażowali, jeszcze mocniej dziękuję. I przepraszam, że mimo tego entuzjazmu i zaangażowania mi się nie udało. Może moje pomysły nie są tak dobre, jak mi się wydawało, albo to nie ja powinienem próbować je w polityce realizować. Tak jak obiecywałem - to Wy zdecydujecie, co teraz zrobimy - napisał w mediach społecznościowych.
Większość komentujących uważa, że to niesprawiedliwe. W jego obronie stanął nawet Adrian Zandberg, który znajduje się po zupełnie innej stronie politycznej barykady. Lider Partii Razem uważa jednak, że komitet Gwiazdowskiego padł ofiarą źle skonstruowanego prawa, które tak wysoko ustawia limity podpisów dla nowych formacji, by skutecznie utrudnić im zaistnienie i zabetonować scenę polityczną.„Gwiazdowski to radykalny liberał i konserwatysta. Politycznie jest mi do niego, delikatnie rzecz ujmując, bardzo daleko. Ale uważam, że to nie fair, gdy na drodze do startu w wyborach staje absurdalne prawo wyborcze” – ocenił Zandberg komentując całą sprawę na Facebooku
Żeby kandydować do Sejmu, trzeba w praktyce ok. 120 tysięcy podpisów. Czy to dużo? Tak, bo jedna osoba zbiera przeciętnie ok. 10 podpisów na godzinę. Cel tego prawa jest prosty: zabetonować system. Ci, którzy nie mają bardzo rozbudowanych struktur albo pieniędzy od szemranych sponsorów, są praktycznie bez szans. Prawo wyborcze powinno zostać zmienione.
Robert Gwiazdowski to 59-letni ekonomista oraz komentator gospodarczy i polityczny. Powołał komitet Polska Fair Play, którego struktury tworzy ruch Bezpartyjnych Samorządowców.Znajdują się w nim m.in. ludzie, którzy w 2015 popierali Pawła Kukiza. Najbardziej znaną osobą z list Gwiazdowskiego jest jego „jedynka” na Mazowszu, wokalista Andrzej Rosiewicz (nawiasem mówiąc za umieszczenie go na listach na Gwiazdowskiego spadła fala krytyki – Rosiewicz m.in. w 2007 flirtował z PiS, nagrał nawet dla partii piosenkę „Wystarczy cztery ziobra i Polska będzie dobra”).
Gwiazdowski zasadzał się na zajęcie pustej luki po Nowoczesnej w jej pierwotnym kształcie: miał być nadzieją dla liberałów z dużych miast. Teraz musi zdecydować, czy podjąć wyzwanie i startować w wyborach do Sejmu. Aby do nich przystąpić, musi zebrać jeszcze więcej podpisów.
Poglądy autora mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)