Ale eksperci ostrzegają: nowe przepisy i tak nie wyeliminują mafii śmieciowej, a mogą uderzyć zwykłego Polaka po kieszeni.
Zmiany idą dwutorowo: z Rady Ministrów oraz Spraw Wewnętrznych. Pierwszy podmiot już wprowadza w sejmowym głosowaniu projekt nowelizacji ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Nowela wprowadza obowiązkową segregację śmieci w pojedynczych gospodarstwach. Jest z nią jednak jeden problem. W pierwotnej swojej wersji posiadała ona zapis o sposobie kontroli przestrzegania segregacji przez przedstawicieli Ministerstwa Środowiska. W najnowszej postaci ustawy, która właśnie przeszła w pierwszym czytaniu, wykreślono ten zapis – a to oznacza, że kontrola będzie spoczywała na gminie. Czyli każdy samorząd będzie mógł wprowadzać własne zasady. To może utrudnić karanie winnych i spowodować chaos.
Wyjaśnił to Leszek Świętalski ze Związku Gmin Wiejskich RP: - Dziś składa się deklarację, czy segreguje się, czy nie. Ci, którzy tego nie robią, płacą więcej za odbiór śmieci. Po zmianie przepisów będzie założenie, że wszyscy segregują. Jeśli ktoś nie zostanie złapany za rękę, trzeba będzie mu udowodnić naruszenie przepisów, a to jest trudne, gdy nie ma określonych zasad i warunków kontroli oraz podstawy prawnej ukarania.W dodatku nowy projekt nie spowoduje, że spadną poniesione na początku 2019 nawet o 400 procent opłaty za wywóz śmieci. Gminy będą bowiem w myśl nowych przepisów dopłacać, ale tylko ze środków uzyskanych z recyklingu, których praktycznie nie przybywa.
- Projekt narzuca nam nowe wymagania, które bardzo ograniczą swobodę prowadzenia działalności regionalnym zakładom przetwarzania odpadów oraz zakładom recyklingu. W ten sposób autorzy chcą ograniczyć szarą strefę. Nic bardziej mylnego. Przecież jeżeli ktoś nie przestrzega przepisów, to dalej tego nie będzie robił – stwierdził w rozmowie z „Rz” Piotr Szewczyk, przedstawiciel Rady Regionalnej Instalacji Przetwarzania Odpadów Komunalnych. Uważa, że rządzący powinni raczej skupić się na kontrolach inspektorów ochrony środowiska, zamiast coraz bardziej zaostrzać przepisy dla legalnie działających wysypisk. Bo mafia śmieciowa i tak nie przejmuje się wymogami, zrzuca śmieci, gdzie jej się podoba. A to gmina zostaje z problemem.
Dlatego zdaniem ekspertów wysypiska nadal będą płonąć, choć podatnicy zapłacą wielkie pieniądze za projektowane zmiany.
Poglądy autorki mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)