Kozłowska już drugi raz wygrała przed polskim wymiarem sprawiedliwości. Wojewódzki Sąd Administracyjny uchylił decyzję ws. odmowy jej pobytu w Polsce. Dlaczego? „Według sądu materiały w tajnej opinii ABW były bardzo ogólnikowe, lakoniczne i niewystarczające do podjęcia decyzji o odmowie” – stwierdza w komunikacie Fundacja Otwarty Dialog.
Brzmi znajomo?
ABW, ogólniki, stwierdzenie o zagrożeniu dla bezpieczeństwa Polski… dokładnie na to samo skarżył się przed polskimi sądami Leonid Swiridow, który wyjechał z Polski w 2015 roku, nigdy nie poznawszy treści oskarżeń, jakie służby sformułowały pod jego adresem.
Dziennikarz MIA „Rossiya Segodnya” przeszedł całą sądową drogę dostępną w Polsce, w ubiegłym roku jego sprawą również zajmował się Naczelny Sąd Administracyjny (NSA). Jednak w odróżnieniu od sprawy Ukrainki uznał, że służbom należy zaufać: skoro wydały zakaz wjazdu do strefy Schengen to widać miały one swoje powody, których nie należy negować.
Dlatego też redaktor Swiridow zdecydował się złożyć skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Bo, jak słusznie zauważa w swoim tekście Agnieszka Wołk-Łaniewska, zakaz arbitralnego wydalania cudzoziemców został expressis verbis wyrażony w art. 1 Protokołu nr 7 do Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Stanowi on, że „cudzoziemiec przebywający legalnie na terytorium jakiegokolwiek państwa (…) powinien mieć możliwość przedstawienia racji przeciwko wydaleniu” i „wniesienia środków odwoławczych”. I dlatego Polska ma nikłe szanse na wygranie tej batalii.Kozłowska nie musi walczyć w Brukseli
Najwyraźniej „agent z Kijowa” jest mniej zagrażający ładowi społecznemu niż „agent z Moskwy”.
Po uchyleniu wyroków dotyczących Kozłowskiej przez NSA zgodnie z oczekiwaniami, sprawa wróciła raz jeszcze do rozpatrzenia przez niższy sądowy szczebel oraz do urzędu do spraw cudzoziemców. I zgodnie z przewidywaniami, kolejny raz stwierdzono, że miała rację.
Kozłowska napawa się swoim sukcesem na Twitterze. Doczekała się nawet reakcji m.in. Joachima Brudzińskiego. Jego odpowiedź na prowokacyjnego twitta wcale jednak nie stanowi pokrzepienia. Europoseł, a wcześniej szef MSW wyraził ubolewanie z powodu pobłażliwości sądu wobec Kozłowskiej, sugerując pośrednio, że nie należy się ona osobie wspierającej rosyjskie interesy.„Pani Ludmiła Kozłowska i Bartosz Kramek domagają się mojego komentarza w sprawie wyroku sądu w ich sprawie. Nie zmieniłem mojego zdania na ich temat po tym wyroku ani o milimetr. Życzę im aby jak najszybciej zaczęli „walczyć” o „demokrację” w tych krajach skąd są najsilniej wspierani” – napisał.
Pani @LyudaKozlovska i @bartek_kramek domagają się mojego komentarza w sprawie wyroku sądu w ich sprawie.Nie zmieniłem mojego zdania na ich temat po tym wyroku ani o milimetr.Życzę im aby jak najszybciej zaczęli „walczyć”o „demokracje” w tych krajach skąd są najsilniej wspierani.
— Joachim Brudziński (@jbrudzinski) September 6, 2019
Poglądy autora mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)