W programie „Strefa starcia” uczestnicy dyskutowali o „Polsce po 1945 roku”. Według Tomasza Treli z SLD „po 1945 roku Polska nie była wolnym i demokratycznym krajem”, a słowo „wyzwolenie” w tym kontekście należy interpretować nieco inaczej. Zapytał: co by było w naszym kraju i czy Polska w ogóle by istniała, gdyby radzieccy żołnierze nie pomogli rozprawić się z hitlerowskim okupantem. I tutaj z odpowiedzią pospieszył komentator polityczny, analityk, amerykanista dr Artur Wróblewski z Uczelni Łazarskiego. Otóż jego zdaniem nic złego by się nie stało, bo z pomocą pospieszyliby Amerykanie, którzy „chcieli to zrobić”.
Bylibyśmy wyzwoleni w 1945 roku, trochę może później, przez armię George'a Pattona, przez Amerykanów. [...] Patton chciał to zrobić – stwierdził Wróblewski, dodając, że Polska mogła trafić tym samym do strefy zachodniej, a trafiła do radzieckiej. Na wypowiedź publiczność zareagowała oklaskami.
Burza po słowach o wyzwalaniu Polski przez radzieckich żołnierzy
Niedawne wypowiedzi lidera SLD Włodzimierza Czarzastego na antenie TVP Info wywołały prawdziwą burzę. Polityk w programie „Minęła Dwudziesta” mówił m in. o radzieckich żołnierzach, którzy wyzwolili Polskę spod hitlerowskiej okupacji.„Na terenie Polski zginęło, łącznie z obozami, 700 tys. żołnierzy radzieckich (...) Tereny odzyskane były wyzwalane przez dwie armie: jedna armia to była armia Wojska Polskiego, m.in. był w niej gen. Jaruzelski, a druga armia to była armia, w której byli żołnierze rosyjscy bądź radzieccy, a byli i ukraińscy i różni. Nie mogli dać wolności ludzie, którzy tej wolności sami nie mieli, ale jeżeli ktokolwiek powie do mnie i obciąży żołnierzy radzieckich, którzy ginęli, to niech pan to powie matkom, które miały synów” – mówił Włodzimierz Czarzasty. Słowa oburzyły obecnego w studiu wicemarszałka Senatu Marka Pęka, który stwierdził, że „opowieści, że armia radziecka wyzwalała Polskę, są kłamstwem”. Wypowiedzi Włodzimierza Czarzastego wywołały ostre reakcje komentatorów i internautów.
„Wyzbyć się fałszywego poczucia wdzięczności”
Być może z biegiem czasu nasze stosunki jakoś się ustabilizują, staną się niejako nową normalnością. Ale jaka to będzie normalność i jakie konsekwencje trzeba będzie ponieść za czas, kiedy częściej niż kiedykolwiek wcześniej bezcześci się nasze miejsca pamięci, gdy masowo wyburza się pomniki naszych żołnierzy, a co najważniejsze — zaszczepia się Polakom ideę, że to nie Armia Czerwona przyniosła im wolność, więc powinni (cytuję z oficjalnego oświadczenia) „wyzbyć się fałszywego poczucia wdzięczności" wobec ZSRR i Armii Czerwonej? – mówił w rozmowie ze Sputnikiem ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew.
„Stanowiska stron są jasno określone. Nasze pozostaje zdecydowane i niezmienne. Nadal uważamy, że wojna z pomnikami wyzwolicieli radzieckich jest, po pierwsze, aktem nielegalnym, gdyż narusza nasze dwustronne porozumienia w tej dziedzinie, a po drugie, głęboko niemoralnym, ponieważ tak naprawdę jest to kpina z pamięci ludzi, dzięki którym Polska dziś istnieje, a Polacy mogą żyć na swojej ziemi. Po trzecie wreszcie, jest to najdotkliwszy cios w uczucia naszego narodu. Cios, którego — jak słusznie Pan zauważył — nie można zapomnieć ani przebaczyć” – powiedział dyplomata.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)