Jednak jak podkreślają politycy i eksperci pojawienie się koronawirusa w Polsce to kwestia czasu. W związku z dynamicznym rozwojem sytuacji odbyło się dziś nadzwyczajne posiedzenie Sejmu z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy.
Koronawirus „trafił” do Sejmu
Przedstawiciele rządu poinformowali jakie działania zostały do tej pory podjęte, jak wygląda stan przygotowania państwa na wypadek zagrożenia koronawirusem i innymi chorobami zakaźnymi. Premier Mateusz Morawiecki zaapelował o przeciwdziałanie dezinformacji, nie uleganie panice i śledzenie komunikatów GIS (inspektorat na bieżąco monitoruje sytuację i przekazuje informacje w formie komunikatów). Szef kancelarii premiera Michał Dworczyk przypomniał również, że na walkę z koronawirusem rząd ma do dyspozycji 100 mln zł.
Premier @MorawieckiM w #Sejm: Zadaniem dzisiejszych obrad jest wypracowanie jak najlepszej strategii reakcji na epidemię. My w najlepszy możliwy sposób przygotowujemy się na jej nadejście. Każda skuteczna i mądra strategia musi być poprzedzona dialogiem. pic.twitter.com/95HShPrNs4
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) March 2, 2020
Ze strony opozycji padły słowa krytyki wobec rządu. Zdaniem polityków reakcja w postaci projektu ustawy tzw. „koronawirusowej” powstaje zbyt pochopnie, bez przeprowadzenia odpowiednich konsultacji.
Jak wyjaśnił szef kancelarii premiera „ustawa związana ze spodziewanym nadejściem do Polski koronawirusa pozwoli administracji państwowej przygotować się do działań; niektóre przepisy mają charakter wyjątkowy, będzie je można stosować wyłącznie podczas epidemii”.
Tymczasem Kowalski „czyści” półki w sklepach
Spokojny ton wypowiedzi polityków nie za bardzo normalizuje sytuację wśród statystycznych Polaków, którzy masowo wyruszyli na zakupy. Oblężone są zarówno tradycyjne sklepy jak i platformy usługowe online. Nie da się ukryć, że tak duży popyt pojawił się w związku z wiszącym nad Polską zagrożeniem koronawirusem, zapewne swój udział w masowych zakupach ma też zakaz handlu w niedzielę, ale do tej pory nawet przed niehandlową niedzielą Polacy nie szturmowali sklepów w takim natężeniu.Co cieszy się największy powodzeniem? Oczywiście produkty z jak najdłuższym terminem przydatności, m. in. kasze, makarony, konserwy, mąka, ryż i inne produkty sypkie. Powodzeniem cieszą się też środki higieny, zwłaszcza mydła antybakteryjne. Klienci zaczęli udostępniać w Internecie zdjęcia pustych półek. Trzeba przyznać, że Polacy robią zapasy żywności „jak na wojnę”.
#koronawiruspolska przynajmniej nikt nie będzie brudny chodził pic.twitter.com/7oiRzrPVT6
— Ciriaco (@FrCiriaco) March 2, 2020
Jak pisze dziennik.pl najczęstszymi klientami sklepów są emeryci. Dlaczego? Na podstawie danych epidemiologicznych, zapisów klinicznych, wyników laboratoryjnych, materiałów analizy genetycznej i ich wizualizacji czasopismo „Lancet” wyciągnęło wnioski, że średni wiek pacjentów wynosi 55,5 lat. Emeryci są więc grupą najbardziej podatną na wirusa.
Wyprzedane wszystkie mydła/płyny antybakteryjne w aptece to samo... #koronawiruspolska pic.twitter.com/EP0braqxg9
— 💙miodek Shawna💙 (@LovebyAliss) March 1, 2020
W wypowiedzi dla portalu emeryci podkreślali, że chcą być gotowi na pojawienie się wirusa w Polsce. Seniorzy obawiają się także gwałtownego wzrostu cen. „Wolę zrobić zapasy teraz, gdy jeszcze półki w sklepach są pełne. Obawiam się też, że gdy wirus pojawi się w Polsce, ceny poszybują do góry” - mówi emerytka z Warszawy.
Kiedy wchodzisz do 5 sklepów i w każdym jest wyprzedany żel antybakteryjny #koronawiruspolska pic.twitter.com/tyA39ATbeG
— changes 🤍 (@hardinbabe) February 29, 2020
Oblężone są nie tylko tradycyjne sklepy i markety. Na brak zainteresowania nie mogą narzekać i platformy zakupowe online. Plusem takiej formy robienia zakupów jest niewątpliwie dostawa pod same drzwi, co w przypadku solidnych zapasów jest sporym ułatwieniem dla osób „niezmotoryzowanych”.
byłam przed chwila w biedronce i jak tak dalej pójdzie to kupienie ryżu czy makaronu stanie się wyzwaniem bo ludzie serio robią te zapasy pic.twitter.com/5XlqTKK00A
— mietek stilinski (@xjustinsqueenxx) February 29, 2020
Pracownik platformy E-szop24.pl powiedział dziennikowi.pl, że wartość koszyka zakupowego została podwojona. Klienci zamiast jednej sztuki - kupują kilka. Dochodzi nawet do zaskakujących sytuacji.
Mieliśmy klientkę, która zamówiła 50 opakowań gulaszu węgierskiego. Przed złożeniem zamówienia dzwoniła do nas z zapytaniem, czy na pewno może liczyć na dostawę produktu z długim terminem przydatności. Przyznam, że sami musieliśmy domówić towar u producenta - opowiedział pracownik platformy E-szop24.pl.Tendencję wzrostową skali zamówień potwierdza dziennikowi.pl również prezes Frisco.pl, Jacek Palec. „Bardzo dynamicznie rozwijają się także pozostałe kategorie z długą datą ważności, w tym oleje i sól, których sprzedajemy o ponad 90% więcej, cukier, konserwy, dżemy i smarowidła do kanapek, których schodzi o ponad 70% więcej, czy mrożonki i płatki śniadaniowe, na które popyt jest większy od 40 do 60%”.
„Przygotowania niczym na apokalipsę zombie...”
Nie wszystkim klientom podoba się taki obrót spraw, pojawia się sporo głosów krytyki wobec niepotrzebnego siania paniki wśród społeczeństwa. Z półek wymiatane są podstawowe produkty żywnościowe i higieniczne. Komentujący zwracają uwagę na bezmyślność niektórych obywateli i niepotrzebny wpływ na windowanie cen. Pisownia oryginalna:
Przygotowania niczym na apokalipsę zombie... Polska cebula zaraz będzie sprzedawać to wszystko na alledrogo za ceny z kosmosu.
Byłam w aptece i ludzie pytają sie o - maski - rękawiczki - antybakteryjne - tabletki na wzmocnienie - środek odkarzający do powierzchni Przerażające
potem ludzie nie będą mieli co kupić w sklepach przez takich ludzi którzy sieją panikę
Lidl teraz w centrum Warszawy. Naprawdę powariowaliśmy ... nawet wody mineralnej nie można kupić... pic.twitter.com/8nGcuwxF7B
— Dr Maciej Kawecki (@kawecki_maciej) February 29, 2020
W niektórych postach internauci oznaczają przedstawicieli władzy, np. szefa kancelarii premiera Michał Dworczyk. Co na temat masowego gromadzenia zapasów myśli polityk? W rozmowie z Radiem ZET polityk powiedział, że w sąsiednich państwach oglądamy puste półki w sklepach, ponieważ o zrobienie zapasów poprosiły władze. Z kolei w Polsce „służby są przygotowane na dostawy na tereny, które mogą zostać objęte kwarantanną”.
Polityk dodał też, że jego zdanie warto mieć zapasy na 2-3 dni, żeby się wykurować, jeżeli dopadła nas grypa. Na pytanie czy od polskiego rządu pojawi się apel o robienie zapasów Dworczyk powiedział „że jeśli jakiś teren zostanie objęty kwarantanną to procedury nakładają na służby obowiązek zapewnienia potrzeb mieszkańców, w tym żywności”.Jednocześnie Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC) podniosło ocenę ryzyka dla koronawirusa w UE z poziomu umiarkowanego do wysokiego - poinformowała szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.
„ECDC ogłosiło dziś, że poziom ryzyka wzrósł z umiarkowanego do wysokiego dla ludzi w Unii Europejskiej. Innymi słowy, wirus nadal się rozprzestrzenia” - przekazała von der Leyen na konferencji prasowej w Brukseli.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)