Według rozmówców TVP Info mężczyzna był „silnie naćpany”. Badania krwi potwierdziły, że kierowca w czasie zdarzenia był pod wpływem narkotyków. Obecnie przebywa w szpitalu, pilnowany przez Policję. Sprawą zajęła się prokuratura.
Jak przekazała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie, śledztwo dotyczy sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym, której następstwem jest śmierć człowieka. – Jest to czyn zagrożony karą pozbawienia wolności do lat 12 – podkreśliła prokurator.
W czwartek 25 czerwca na moście Grota-Roweckiego w Warszawie doszło do tragicznego wypadku autobusu miejskiego. Autobus spadł z wiaduktu z wysokości 5 metrów, przebijając barierkę. W wyniku zdarzenia zginęła 70-letnia kobieta, 17 osób zostało rannych, w tym 4 ciężko. Autobusem podróżowało w sumie 40 osób.
W akcji ratunkowej wzięło udział m.in. 17 zespołów ratownictwa medycznego i śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Jak zapewnił minister zdrowia Łukasz Szumowski, stan przebywających w szpitalu poszkodowanych osób jest stabilny.
Osoby, które były w stanie ciężkim, są w nim nadal. Wiadomo, że w takich przypadkach zmiana stanu zdrowia nie nastąpi z dnia na dzień. Wszystkie żyją i to najważniejsze. Ich stan jest stabilny – powiedział Szumowski.
Starszne wygląda#mostgrotaroweckiego pic.twitter.com/k42P8Hhv3L
— Anna Bachorska (@AnnBachorska) June 25, 2020
Aktualizacja: Jak informuje Polskie Radio, Prokuratura Okręgowa w Warszawie potwierdziłą na podstawie otzrymanych wyników badań, że kierowca autobusu był pod wpływem amfetaminy. Obecność narkotyku wykazały badania toksykologiczne krwi.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)