Prezydent Białorusi Alaksandr Łukasznka oświadczył, że jest przekonany o tym, że plan przyłączenia obwodu grodzieńskiego do Polski się nie powiedzie.
Wy widzicie oświadczenia o tym, że jeśli Białoruś się rozpadnie, to obwód grodzieński przejdzie do Polski. Oni mówią o tym już otwarcie, śpią i widzą. Nic z tego im się nie uda, wiem to na pewno – oświadczył białoruski prezydent na posiedzeniu w Mińsku.
Łukaszenka dodał, że Białoruś jest teraz zmuszona do wydawania ogromnych pieniędzy w celu stabilizacji sytaucji na zachodnich granicach, gdzie zostały przeniesione niektóre jednostki wojskowe. Mówił także o tym, że przeciwko Białorusi jest obecnie prowadzona wojna hybrydowa.
„Widzimy dziś jawnie określony etap, powiem wprost, wojny hybrydowej przeciwko Białorusi. A jak to można nazwać inaczej? Środki masowego przekazu i sfera informacyjna są opanowane przez tą walkę, wojnę przeciwnych stron. Dyplomatyczna walka przeciwko nam zaczęła się i na najwyższym poziomie” – powiedział Łukaszenka.
Szczerski: Polska nie zamierza naruszać integralności terytorialnej Białorusi
Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka już nie po raz pierwszy mówi o rzekomych planach Polski, dotyczących zachodnich terenów Białorusi. W ubiegłym tygodniu Łukaszenka mówił o podejmowanych obecnie jego zdaniem próbach odebrania kawałka białoruskiego terytorium, zwłaszcza jego zachodniej części. Białoruski prezydent powiedział wprost, że niektóre siły w Polsce zaczęły sobie przypominać okres, kiedy ziemie białoruskie tworzyły z nią jedno państwo i były uważane za „wschodnie peryferia”.W odpowiedzi na te słowa szef gabinetu prezydenta RP Krzysztof Szczerski oświadczył, że Polska respektuje normy prawa międzynarodowego i nie ma zamiaru naruszać integralności terytorialnej Białorusi.
Polska broni tej zasady na forum ONZ i realizuje ją w swojej polityce zagranicznej, broniąc państw naszego regionu przed imperializmem i agresją naruszającymi te zasady. Dlatego jest dla nas zasmucające i zadziwiające, że w propagandzie władz Białorusi pojawiają się sugestie jakoby Polska miała zamiar naruszać integralność terytorialną tego państwa. Polska nie miała i nie ma takich zamiarów - powiedział Szczerski.
Protesty na Białorusi
Masowe protesty opozycji rozpoczęły się na Białorusi 9 sierpnia po wyborach prezydenckich, w których według CKW po raz szósty wygrał urzędujący białoruski przywódca Alaksandr Łukaszenka, uzyskując 80,1% głosów. Opozycja uważa, że wybory wygrała Swiatłana Cichanouska, a nie Łukaszenka. Na początku działania były tłumione przez siły bezpieczeństwa, przeciwko protestującym, którzy nie zgadzali się z wynikami, użyto gazu łzawiącego, armatek wodnych, granatów hukowych, gumowych kul. Następnie organy ścigania przestały rozganiać wiece i używać siły.Według oficjalnych danych w pierwszych dniach zatrzymano ponad 6,7 tysiąca osób. Jak podało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych republiki, podczas zamieszek rannych zostało kilkaset osób, w tym ponad 120 funkcjonariuszy organów ścigania.
Według oficjalnych danych zginęło trzech demonstrantów.
W niektórych dużych przedsiębiorstwach w kraju strajki zainicjowało szereg kolektywów robotniczych, w tym „Grodno Azot”. Jednak władze twierdzą, że przedsiębiorstwa działają normalnie.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)