Inspektorzy nalegają, aby wprowadzono elektroniczny system zarówno generowania dokumentacji o kierowaniu na kwarantannę, jak i do nadzoru epidemicznego. Natomiast laboratoria, które podają błędne wyniki lub spóźniają się z raportami, mają tracić licencje. Wszystko to spowalnia pracę służb przy śledzeniu ognisk zachorowań w obliczu ewentualnej drugiej fali zachorowań w kraju jesienią.
Zaproponowano również, aby lekarze rodzinni wzięli na siebie obowiązek kontaktów z osobami, u których występują objawy COVID-19. Mimo największej mobilizacji w swojej historii inspekcja sanitarna mogła oddelegować jedynie 5800 pracowników do spraw związanych z epidemią. Przy liczbie 700-900 przypadków zachorowań dziennie nie wyrabiają się z pracą.
Zostały podane również wytyczne przeciwepidemiczne dotyczące przedszkoli, szkół podstawowych oraz instytucji opieki nad dziećmi w wieku do lat 3.
Rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Sanitarnego Jan Bondar określił sytuację w sanepidach jako bardzo trudną, zwłaszcza po wzroście liczby zakażeń.Pracownicy z pierwszej linii faktycznie są już wyczerpani. Obsłużyliśmy dokumentację o kwarantannie i nadzorze epidemiologicznym dla około 3 mln Polaków. Błędy? Przy tej skali musiały pojawić się wpadki
- powiedział Jan Bondar.
Jego zdaniem system osiągnął kres wydolności m.in. z tego powodu, że 95 proc. telefonów do sanepidów to kontakt w błahych sprawach, co blokuje linie.
Według polityków wprowadzenie zmian również jest konieczne. Zdaniem posła Koalicji Obywatelskiej Marka Sowy system walki z epidemią w Małopolsce już się posypał. W regionie, który przoduje w zakażeniach, nie działają samochodowe centra testów na koronawirusa "drive-thru" i brakuje karetek wymazowych.
Powołując się na historie osób, które prosiły go o interwencję poselską, polityk podkreślił, że osoby zakażone koronawirusem lub z podejrzeniem choroby nie dodzwonią się do sanepidu i będą pozostawione same sobie. Mnożą się błędy, po których rodziny są więzione na 50-dniowej kwarantannie.
Pandemia COVID-19 w Polsce
Pod koniec grudnia chińskie władze poinformowały o epidemii zachorowań na zapalenie płuc nieznanego pochodzenia w Wuhan w prowincji Hubei. Patogenem tej choroby jest nowy typ koronawirusa, który Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) 11 lutego nazwała COVID-19 a 11 marca określiła mianem pandemii.Według WHO na świecie koronawirusem zaraziło się ponad 24 milionów ludzi, ponad 821 tysiąc zmarło. Łączna liczba potwierdzonych w Polsce przypadków wzrosła w czwartek do 64 689, a liczba zgonów przekroczyła 2 tysiące osób i wynosi 2 010.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)