Przyjęta 18 września przez Sejm nowelizacja ustawy o ochronie zwierząt budzi wiele kontrowersji i sprzeciw rolników, branży futrzarskiej oraz niektórych partii. Lider Konfederacji Krzysztof Bosak ocenił ostatnio, że jest ona zbiorowym samobójstwem gospodarczym.
Nowela zakłada m.in. zakaz hodowli zwierząt na futra, zakaz wykorzystywania zwierząt w celach rozrywkowych i widowiskowych, ubój rytualny będzie dozwolony jedynie na potrzeby krajowych związków wyznaniowych i jego warunki i metody oraz kwalifikacje wykonujących go osób będą określone w rozporządzeniu ministra rolnictwa w porozumieniu z szefem MSW. Nowe przepisy wykluczają także cyrki z listy podmiotów, które mogą sprowadzać zwierzęta z zagranicy.
W środę senatorowie wznowili przerwane we wtorek procedowanie nad nowelizacją. Senat nie zgodził się na odrzucenie w całości nowelizacji. Za odrzuceniem wniosku komisji rolnictwa zagłosowało 64 senatorów, przeciw było 24, dziewięciu wstrzymało się od głosu.W kolejnym głosowaniu senatorowie odrzucili także wniosek Lewicy o przyjęcie noweli bez poprawek. Za wnioskiem głosowało dwóch senatorów, przeciwko 97, a jeden się wstrzymał.
Wczoraj w stolicy rolnicy protestowali przeciwko nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt. Mieli ze sobą biało-czerwone flagi oraz transparenty z logiem AGROunii i hasłami: „Ani Stalin, ani Lenin nie wymyślił co PiS zmienił”, „Nie dla 5 Kaczyńskiego”, „Chcemy hodować w spokoju”.
Rozłam w PiS
Jak podaje Onet, senatorowie wprowadzili znaczące poprawki do noweli ustawy o ochronie zwierząt. Zgodnie z nimi fermy futerkowe przestaną istnieć dużo później niż chciał tego lider PiS Jarosław Kaczyński. Los „piątki dla zwierząt” jest niepewny, bo senackie poprawki są nie w smak nie tylko części posłów Koalicji Obywatelskiej, ale także PiS.
W sprawie „piątki Kaczyńskiego” także Koalicja Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe stoją na różnych biegunach. KO od początku popierało założenia nowelizacji, proponując wniesienie do niej pewnych poprawek. Za zmianą przepisów ustawy opowiadali się także posłowie PSL. W momencie gdy nie uzyskali aprobaty koalicjantów z KO, ludowcy zaczęli forsować odrzucenie ustawy w całości.
Zakończyła się pewna forma współpracy między naszym kołem a pozostałymi ugrupowaniami, z którymi współpracowaliśmy w Senacie – powiedział Polskiemu Radiu senator PSL Jan Filip Libicki. Dodał, że ludowcy będą od teraz przez pryzmat dzisiejszego głosowania przyglądać się wszystkim wnioskom złożonym w izbie, w tym ewentualnemu wnioskowi o odwołanie marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)