Rządowe Centrum Legislacji informowało wcześniej, że wyrok Trybunału Konstytucyjnego powinien być opublikowany do 2 listopada. Publikacja wyroku oznaczałaby, że wchodzi on w życie i staje się obowiązującym aktem prawnym. Zgodnie z art. 190 ust. 2 Konstytucji RP wyroki TK podlegają „niezwłocznemu ogłoszeniu”.
Rząd chce przeczekać kryzys?
Według ustaleń RMF FM rząd póki co wstrzyma się z publikacją orzeczenia TK ws. aborcji. Portal twierdzi, że rząd obrał strategię „przeczekania” kryzysu. Z nieoficjalnych informacji od polityków PiS wynika, że prawo aborcyjne nie ulegnie w najbliższym czasie zmianie. Do poczekalni trafi też prezydencki projekt w tej sprawie, ponieważ nawet w partii PiS nie ma poparcia większości, a rządzący nie mogą sobie pozwolić na kolejną porażkę.
Przyjęcie strategii „przeczekania” najwidoczniej przełożyło się też na dzisiejsze przeniesienie posiedzenia Sejmu na za dwa tygodnie. Jak twierdza informatorzy RMF FM z kręgów PiS, to nic nowego, że wyrok TK nie został jeszcze opublikowany, wcześniejszy gabinet pod rządami Beaty Szydło również się tym nie przejmował. Władze liczą na zniechęcenie i znudzenie obywateli tematem.O brak publikacji wyroku TK został zapytany w TVN24 szef KPRM Michał Dworczyk. Jak wyjaśnił, trwa w tej sprawie dyskusja, dlatego lepiej ostudzić emocje i „dać sobie trochę czasu na dialog i wypracowanie nowego stanowiska. Dodał, że publikowanie wyroków TK nie należy do kompetencji premiera, a Rządowego Centrum Legislacji.
Wcześniej o możliwości przesunięcia publikacji mówiła była wicepremier Jadwiga Emilewicz.
W stanie, w którym dziś jesteśmy, mamy zgłoszony do Sejmu projekt legislacji, który wprost odnosi się do orzeczenia TK, wydaje się, że szef RCL-u może podjąć decyzję o odsunięciu publikacji właśnie dlatego, że procedowana jest ustawa, która konsumuje jakoś wyrok TK – powiedziała.
Jednocześnie prof. Piotrowski negatywnie ocenił sam prezydencki pomysł. Jego zdaniem to nadal jest ubezwłasnowolnienie jednostki, ponieważ to państwo będzie dalej decydować, które przesłanki pozwalają na przerwanie ciąży, a które nie.
Własne sumienie tylko wtedy, kiedy sytuacja jest beznadziejna, w pozostałych przypadkach sumienie władzy. To jest tak samo oderwane od konstytucji, jak wyrok trybunału - podkreślił konstytucjonalista.
Wyrok Trybunału ws. aborcji
Sprawozdawcą wniosku polityków PiS, Konfederacji oraz Kukiz'15, podpisanego przez 119 posłów, był sędzia Justyn Piskorski, a przewodniczącą składu orzekającego Julia Przyłębska.
Wniosek zaskarżał przepis, który pozwalał na usunięcie ciąży po stwierdzeniu na podstawie badań prenatalnych lub przesłanek medycznych, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że dziecko urodzi się ciężko upośledzone lub jest nieuleczalnie chore i nie będzie w stanie przeżyć oraz przepis, który pozwalał na przerwanie ciąży do momentu osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza ciałem kobiety.
W uzasadnieniu orzeczenia wskazano, że życie ludzkie jest wartością w każdej fazie rozwoju i jako wartość, której źródłem są przepisy konstytucyjne, powinno ono być chronione przez ustawodawcę. Wyrok TK zapadł w pełnym składzie, zdania odrębne złożyli dwaj sędziowie.
Wyrok wywołał falę protestów w całym kraju, które trwają do dziś.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)