Szef resortu zdrowia został zapytany o zamieszanie wokół dodatków, sposobu ich przyznawania oraz o to, kto powinien być nimi objęty.
„Przyjęliśmy pewne spojrzenie, które mówi o priorytetach państwa, a jest nim w tej chwili walka z COVID-19. W tym obszarze najbardziej potrzebujemy wzmocnienia, wsparcia i zaangażowania personelu – na tej pierwszej linii, gdzie opieka dotyczy wyłącznie osób zakażonych” – powiedział w rozmowie z PAP.
Chcemy też, żeby dokonał się pewien naturalny ruch, pewne przesunięcie między działami medycyny niecowidowymi do tej części lecznictwa, która zajmuje się stricte Covidem. Ci ludzie poświęcają całość swojej pracy walce z COVID-19 i stąd wynika istota tego dodatkowego wynagrodzenia. Bo takie jest najważniejsze wyzwanie tu i teraz – dodał.
Szef resortu zdrowia podkreślił, że przyznanie dodatków medykom z pierwszej linii frontu walki z koronawirusem, to „wyraz priorytetów i przejaw pewnej filozofii zarządzania”. Jak dodał, jest to rozwiązanie przejściowe, związane z określonymi priorytetami państwa.
Zapewnił także, że zwiększone wynagrodzenie zostanie naliczone od początku listopada.
Pod koniec października Sejm przegłosował poprawki Senatu do tzw. „ustawy covidowej”, która ma przeciwdziałać sytuacjom kryzysowym w związku z epidemią koronawirusa. Nowelizacja zakłada m.in. przyznanie podwyżek dla medyków pracujących z chorymi na COVID-19.
Na początku listopada nowelizację ustawy podpisał prezydent Andrzej Duda, ale do tej pory nie została ona opublikowana w Dzienniku Ustaw.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)