Przedstawiciele wielu miast zrzeszonych w Związku Polskich Miast nie zgadzają się z podejściem polskiego rządu ws. zawetowania unijnego budżetu na kolejne siedem lat. Samorządowcy podkreślają, że jest to równoznaczne z pozbawieniem Polski ogromnych środków unijnych przeznaczonych na odbudowę po pandemii COVID-19. Zarząd Związku przyjął w tej sprawie oświadczenie, a włodarze niektórych miast zapowiadają na 1 grudnia symboliczny protest.
Samorządowcy nie kryją zdziwienia, że „warunkiem, który budzi sprzeciw obecnego rządu, jest przestrzeganie praworządności”. Tym bardziej, że w polskiej konstytucji zapisano, że Polska jest demokratycznym państwem prawnym. Zwrócono też uwagę, że na środki finansowe z UE liczą także przedsiębiorcy, rolnicy oraz społeczności lokalne i regionalne. Samorządowcy domagają się poszanowania wartości demokratycznej Europy, wycofania się z planów zawetowania budżetu oraz niepozbawiania regionów unijnej pomocy.
„Bez środków UE zostaje nam ciemność”
1 grudnia zaczniemy akcję protestacyjną przeciwko wetu Polski wobec środków unijnych. W części miast wyłączymy o godz. 17 światła na godzinę, żeby pokazać, że bez środków zostaje nam ciemność - przekazał Karnowski, podkreślając, że samorządom zależy zarówno na praworządności, jak i na środkach z UE.
Dodano, że na razie jest to protest ostrzegawczy. Na stronie Związku pojawiły się apele m.in., radnych z Rzeszowa, Wałbrzycha, Białegostoku, burmistrza Niepołomic. Do inicjatywy przyłączyło się także stowarzyszenie Samorządy dla Polski.
„W efekcie takich działań nasz kraj może zostać pozbawiony ogromnych środków unijnych przeznaczonych na odbudowę po pandemii COVID-19” - napisał w liście do premiera prezydent Niepołomic Roman Ptak.
Dodał, że premier nie musi wetować budżetu i zrywać porozumień, a wystarczy jedynie przestrzegać Konstytucji i traktatów. Przypomniał, że Polska stając się członkiem UE ma nie tylko prawa, ale i obowiązki, na które się zgodziła.
- Apelujemy o niekorzystanie z prawa weta, które pozbawiłoby nas niezbędnego finansowego wsparcia funduszy, tak koniecznych w aktualnej sytuacji kraju, a przy tym mogłoby zmarginalizować pozycję Polski na arenie międzynarodowej - piszą z kolei radni z Białegostoku.
Polityk PiS: Niech Trzaskowski skupi się na Warszawie
Poseł Koalicji Polskiej-PSL-Kukiz’15 Jarosław Sachajko nie zgadza się z protestem samorządowców. Jak podkreśla, mechanizm powiązania przekazywania pieniędzy z praworządnością jest niejasny i nieostro opisany. Jego zdaniem byłoby to „kolejną próbą odebrania elementów suwerenności”. Polityk przypomniał, że Polska odzyskała nieodległość 102 lata temu o co walczyli przodkowie. „Nasi dziadowie, pradziadowie walczyli o całą Polskę, a nie kolejne rozbicie dzielnicowe czy wręcz miastowe” – powiedział TVP Info Sachajko.
Z kolei minister w kancelarii premiera Adam Andruszkiewicz upomina Rafała Trzaskowskiego, żeby skupił się na Warszawie i nie uzurpował sobie praw do rządzenia Polską, ponieważ przegrał wybory prezydenckie. Inicjatywę samorządowców określił mianem „scysji lokalnych”, które nie powinny mieć miejsca, ponieważ nie można dopuścić do precedensów, „żeby Bruksela prowadziła rozmowy nad głowami przedstawicieli państw”.Andruszkiewicz sprecyzował, że Polska nie zgadza się na narzucanie jej poglądów przez inne państwa i szantaż pieniędzmi. Jego zdaniem część państw chce przekształcić UE w „centralistyczne superpaństwo”, które będzie dyktować innym, co mają robić.
Będzie mówiło, że jeśli Polska nie zgodzi na przyjęcie tysięcy islamskich imigrantów czy nie odda dzieci parom homoseksualnym, to nie dostanie pieniędzy z budżetu. Wspólnego budżetu, do którego również Polska solidnie się dokłada - podkreślił minister.
Tylko Polska i Węgry mają zastrzeżenia ws. unijnego budżetu
Polska i Węgry zapowiedziały, że zastosują weto wobec nowego wieloletniego budżetu UE, ponieważ zaproponowano w nim wprowadzenie mechanizmu, który powiązałby przyznawanie państwom środków finansowych z poszanowaniem zasad praworządności.
Warszawa i Budapeszt sprzeciwiają się nowemu mechanizmowi, który ich zdaniem, mógłby doprowadzić do niesprawiedliwej utraty funduszy unijnych. Według przedstawiciel państw, instytucje europejskie wedle niejasnych kryteriów miałyby decydować, czy danemu państwu, mimo że płaciło składkę budżetową, należy się wypłata z budżetu czy nie. Słowenia również wyraziła swoje poparcie dla decyzji Polski i Węgier.
Wieloletni plan finansowy po zatwierdzeniu powinien zacząć działać już od 1 stycznia 2021 roku.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)