Szef MSZ w rozmowie z PAP odniósł się do sprzeciwu Polski wobec rozporządzenia o powiązaniu funduszy unijnych z przestrzeganiem zasad praworządności.
Istnieje wiele opinii, dla mnie jednoznacznych, chociażby stanowisko służb prawnych Rady Unii, które wskazują, że zapisy rozporządzenia, które ma stanowić o mechanizmie warunkowości, są sprzeczne z art. 7 Traktatu o Unii Europejskiej dotyczącym praworządności – powiedział Zbigniew Rau.
Według niego zapisy, które znalazły się w rozporządzeniu są „niejasne, nieprecyzyjne i pozwalają urzędnikom Komisji na pełną uznaniowość”. Wskazał też, które z zapisów są niejasne dla polskiego rządu.
„W rozporządzeniu jest m.in. mowa o „zagrożeniu dla niezależności wymiaru sprawiedliwości” – co to znaczy „zagrożenie dla niezależności”? Czy istnieją jakieś uniwersalne kryteria, według których wymiar sprawiedliwości powinien funkcjonować we wszystkich krajach członkowskich? To jest absolutnie nieprecyzyjne i stąd rodzi nasz sprzeciw” – podkreślił.Jego zdaniem, ocena stanu praworządności może być „radykalnie zideologizowana i może mieć charakter polityczny”.
Przy tak nieostrych sformułowaniach, jak te z rozporządzenia, mamy do czynienia nie z ochroną budżetu, a próbą pozbawienia różnych państw możliwości realizacji określonych programów społecznych, politycznych. To pozbawienie możliwości decydowania o kształcie politycznym, społecznym naszych państw, co jest sprzeczne z zasadami demokracji, ale też traktatami unijnymi – zaznaczył.
Dodał też, że mechanizm powiązania praworządności z budżetem UE nie jest zgodny z art. 7 Traktatu o Unii Europejskiej, gdzie „wyraźnie zapisano kwestię równości wszystkich państw i element jednomyślności w podejmowaniu decyzji o stwierdzeniu naruszenia zasad praworządności”.
W obronie praworządności w UE stanowisko Polski jest takie i takie pozostanie, że nie można zaakceptować tego rozporządzenia, bo byłby to akt nieprawdopodobnej hipokryzji – powiedział szef resortu spraw zagranicznych.
Pytany o to, co się stanie, jeżeli nie uda się osiągnąć kompromisu powiedział:
„Należy kierować się odpowiedzialnością za dobro wspólne wszystkich państw członkowskich. Chodzi o sprawy dużo ważniejsze niż środki finansowe. Chodzi o zachowanie mechanizmów demokratycznych pod rządami prawa w Unii Europejskiej”.
Jak twierdzi, nie ma tu innej alternatywy.
Sama próba jej poszukiwania (alternatywy – red.) oznaczałaby zaprzeczenie dorobkowi europejskich demokratów, którzy prawo wyprowadzali z woli wyborców – podsumował.
Budżet UE. Polska i Węgry są przeciw
Wcześniej przedstawiciele niemieckiej prezydencji w Radzie UE oraz Parlamentu Europejskiego uzgodnili projekt kolejnego siedmioletniego budżetu Unii na lata 2021-2027 oraz nowy unijny fundusz odbudowy (w wysokości 750 mld euro), którego utworzenie podyktowane było kryzysem gospodarczym wywołanym przez epidemię. Ich ostateczne zatwierdzenie wymaga jednak przyjęcia przez wszystkie kraje UE.
Polska i Węgry zapowiedziały, że zastosują weto wobec nowego wieloletniego budżetu UE, ponieważ zaproponowano w nim wprowadzenie mechanizmu, który powiązałby przyznawanie państwom środków finansowych z poszanowaniem zasad praworządności.Warszawa i Budapeszt sprzeciwiają się nowemu mechanizmowi, który ich zdaniem, mógłby doprowadzić do niesprawiedliwej utraty funduszy unijnych. Według przedstawicieli państw, instytucje europejskie wedle niejasnych kryteriów miałyby decydować, czy danemu państwu, mimo że płaciło składkę budżetową, należy się wypłata z budżetu czy nie.
Wieloletni plan finansowy po zatwierdzeniu powinien zacząć działać już od 1 stycznia 2021 roku.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)