Podkom. Rafał Retmaniak ze stołecznej policji poinformował, że wśród osób zatrzymanych jest osoba nieletnia. Oprócz tego, że dwóch policjantów wymagało hospitalizacji, jeszcze pięciu udzielono pomocy medycznej.
Dodał, że osoby zostały zatrzymane w związku z naruszeniem nietykalności funkcjonariusza, czynną napaścią, znieważeniem i zniszczeniem mienia. Wyjaśnił też, dlaczego funkcjonariusze trafili do szpitala: Jeden z nich został kopnięty w twarz, a w drugiego rzucono bryłą lodu. Z kolei pięciu potrzebowało pomocy medyków po rozpyleniu w ich kierunku gazu.
Ponadto, jak podkreślił przedstawiciel KSP, ucierpiał też radiowozy policyjne. W ocenie Retmaniaka nie wszyscy uczestnicy manifestacji chcieli w sposób pokojowy wyrażać swoje poglądy. Według niego zaraz po rozpoczęciu protestu policja otrzymała zawiadomienie, że uczestnicy protestów stwarzają zagrożenie dla uczestników ruchu drogowego.Niekontrolowanie wbiegali na jezdnię, co stanowiło realne zagrożenie dla nich oraz innych uczestników ruchu drogowego. Policjanci otrzymali informację, że na rondzie Dmowskiego jeden z samochodów nie zdążył opuścić skrzyżowania, a manifestujący przechodzący obok uderzają w maskę i dach pojazdu. Pasażerowie pojazdu byli zaniepokojeni i czuli się zagrożeni - przekazał podkom. Rafał Retmaniak.
Odniósł się także do sytuacji z samochodem z nagłośnieniem, który towarzyszył Strajkowi Kobiet. Jak zrelacjonował Retmaniak, auto wjechało na chodnik i stwarzało zagrożenie dla uczestników marszu, dlatego zareagowano. W trakcie interwencji ucierpieli policjanci, w ich kierunku rozpylono gaz. Jeden z nich został kopnięty i doznał urazu twarzoczaszki, co wymagało przewiezienia do szpitala.
Wobec skrajnie nieodpowiedzialnego i niebezpiecznego zachowania uczestniczącego w proteście Strajku Kobiet kierowcy samochodu z nagłośnieniem konieczna była szybka reakcja policjantów. pic.twitter.com/bR1k5Ep974
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) January 29, 2021
Retmaniak zwrócił uwagę, że podczas manifestacji doszło do ataków na funkcjonariuszy, dlatego służby użyli środków przymusu bezpośredniego w postaci siły fizycznej oraz gazu pieprzowego.
Nieco inną ocenę sytuacji przedstawia Strajk Kobiet na Twitterze. Według niego to policja prowokuje protestujących: - Policja szturcha protestujących, a to z łokcia, a to z barka. A nuż komuś puszczą nerwy i będzie okazja - napisano. Falę krytyki skierowano też pod adresem policjantów, którzy brali udział w interwencji z zatrzymaniem samochodu ze sprzętem nagłaśniającym:
Grubo wokół samochodu z nagłośnieniem. Marta, kierowca i prawdopodobnie jeszcze jedna osoba dostali gazem. Tylko tyle potraficie, sługusy w niebieskich mundurkach? - pyta Strajk Kobiet na Twitterze.
Protestujący zachowali się jak zwykle bardzo profesjonalnie. Ani jeden policjant nie zginął.
— #StrajkKobiet (@strajkkobiet) January 30, 2021
Za: @AndrzejDuda https://t.co/u9P8GjcJKS
Co działo się w piątek w Warszawie?
Już wczoraj Komenda Stołeczna Policji w serii wpisów na Twitterze na bieżąco informowała jakie interwencje wobec uczestników protestów zostały podjęte i dlaczego. Wyjaśniano m.in., dlaczego użyto gazu wobec demonstrantów. KSP zwróciła uwagę na agresję, przypadek uderzenia funkcjonariusza, naruszenie nietykalności, obrażanie i rzucanie w policjantów racami i kamieniami. Podkreślono, że nie ma i nie będzie akceptacji dla tego typu zachowań.
W piątek wieczorem w wielu polskich miastach po raz kolejny rozpoczęły się protesty przeciwko opublikowanemu w środę orzeczeniu TK ws. aborcji. Największa demonstracja odbyła się w Warszawie, doszło do użycia gazu przez funkcjonariuszy. Ucierpiała m.in. liderka Strajku Kobiet Marta Lempart. Część osób pojawiła się też na Żoliborzu - dzielnicy, w której znajduje się dom prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Okolica była szczelnie okrążona kordonem policji, na miejscu było tez bardzo dużo radiowozów. Demonstranci zdecydowali się odtańczyć poloneza, który był swego rodzaju podsumowaniem 100 dni działalności Strajku po orzeczeniu TK.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)