Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak rozmawiał wczoraj z nowym szefem Pentagonu gen. Lloydem Austinem. Jak mówił wczoraj szef MON, była to dobra rozmowa o pogłębieniu współpracy obronnej Polski ze Stanami Zjednoczonymi.
W dzisiejszej rozmowie z PAP szef MON powiedział, że podczas wczorajszej rozmowy z szefem Pentagonu usłyszał, że zobowiązania poprzedniej amerykańskiej administracji wobec Polski będą utrzymane.
„Rozmawiałem o tym w czwartek z sekretarzem obrony USA Lloydem Austinem. Zapewnił, że nie będzie wpływał na wcześniejsze postanowienia zawarte między Polską a Stanami Zjednoczonymi. My nigdy nie stawialiśmy sprawy w ten sposób, by zwiększenie obecności wojsk amerykańskich w Polsce odbywało się kosztem Niemiec, czy innego państwa. Decyzje o relokacji amerykańskich wojsk podejmują władze tego kraju” - powiedział Błaszczak.
Usłyszałem od sekretarza Austina, że będą prowadzone z Polską jeszcze konsultacje podczas globalnego przeglądu amerykańskiego zaangażowania. Zwiększenie amerykańskich sił w Polsce jest przesądzone, zobowiązania poprzedniej administracji zostają utrzymane - zaznaczył szef MON.
Zaznaczyłem, że obecność amerykańskich wojsk w Polsce odstrasza ewentualnego agresora, stąd też jesteśmy przygotowani, by wdrożyć umowę z 15 sierpnia ub. roku, na podstawie której będziemy gotowi, w razie potrzeby, do przyjęcia nawet 20 tysięcy żołnierzy amerykańskich” - opowiedział Mariusz Błaszczak.
Minister Błaszczak mówił także o niedawnych ćwiczeniach z udziałem dowództwa WP, o których głośno było w mediach z powodu „porażki”, jaką polska armia poniosła w ramach tych ćwiczeń w obliczu ataku potencjalnego wroga.„Przede wszystkim wokół tego ćwiczenia narosło wiele fake newsów, a takie działania są szkodliwe dla Polski, to pewna nieodpowiedzialność. Chcę przy tym zapewnić wszystkich, że Polska jest bezpieczna” - zapewnił Błaszczak.
Te ćwiczenia były największymi z dotychczasowych. Skala podobnego ćwiczenia z 2017 r. była znacznie mniejsza, a wcześniej takich ćwiczeń w ogóle nie prowadzono. Zadaniem było przede wszystkim sprawdzenie potencjału polskiego wojska. Jako kierownik tego ćwiczenia, zarządziłem formułę najtrudniejszą, najbardziej wymagającą, bo jestem przekonany, że zawsze trzeba być przygotowanym na najgorszy scenariusz. Owszem, co naturalne, pojawiły się mankamenty. Będziemy je eliminować - wyjaśnił szef MON.
Minister zaznaczył, że w ramach symulacji badano potencjał zakupionego dla polskiej armii sprzętu wojskowego. W manewrach „wykorzystano” system Patriot, rakiety HIMARS i samoloty F-35.
„Ćwiczenie pokazało, że potencjał obronny polskiego wojska, przy wykorzystaniu tego sprzętu znacznie wzrósł” - powiedział Mariusz Błaszczak.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)