O tym dyskutowali uczestnicy prezentacji książki, która odbyła się we wtorek w Moskwie.
Wydarzenie odbyło się w Domu Rosyjskiego Towarzystwa Historycznego. W języku rosyjskim i polskim ukazał się ilustrowany zbiór materiałów historycznych „Do miasta i świata”. Zawiera 75 dokumentów ze zbiorów Muzeum-Rezerwatu Bitwa o Stalingrad: listy powitalne i telegramy napisane przez obywateli polskich do Stalingradu i jego mieszkańców w 1950 roku w siódmą rocznicę zakończenia bitwy pod Stalingradem. Projekt ma na celu zapoznanie rosyjskiej i polskiej publiczności z unikatowymi materiałami historycznymi, symbolizującymi uznanie przez mieszkańców Polski bohaterskiego czynu obrońców i mieszkańców Stalingradu.
Kiriłł Koczegarow, redaktor naukowy zbioru, pracownik naukowy w Zakładzie Historii Ludów Słowiańskich Europy Środkowej w Instytucie Slawistyki Rosyjskiej Akademii Nauk, zauważył, że książka ta jest przejawem wzajemnego szacunku dla narodu rosyjskiego i polskiego, a w jej przygotowaniu aktywnie uczestniczyli specjaliści z Polski. „I oczywiście chcielibyśmy, aby w przyszłości taka współpraca była szersza” - dodał Kiriłł Koczegarow.
Według niego bardzo ważne jest, aby szczerość, podziw zwykłych ludzi w Polsce dla heroicznego wyczynu uczestników obrony Stalingradu, przejawiająca się w listach z tamtych lat, dotarła do współczesnej młodzieży.Ale pamięć o bohaterstwie obrońców Stalingradu jest do pewnego stopnia obecna we współczesnym społeczeństwie polskim - dodał Kiriłł Koczegarow i na poparcie tego przytoczył swoje osobiste doświadczenie. Mówił, że kilka lat temu wracał z podróży służbowej do Warszawy, a jego sąsiadem był młody Polak, zwykły robotnik, lecący do Rosji.
„Proszę sobie wyobrazić moje zdziwienie, gdy dowiedziałem się, że leci do Wołgogradu. Nie był weteranem wojennym, to zwykłym młodym człowiekiem, który jednak wie i pamięta (o wyczynie Stalingradu). Świadczy to o tym, że w polskim społeczeństwie pamięć o tym pozostała. To doskonała podstawa dla kontaktów naukowych, kulturalnych, rozwoju dialogu” - powiedział Kiriłł Koczegarow.
Piotr Skwieczyński, dyrektor Instytutu Polskiego w Moskwie, powiedział, że jest „bardzo wdzięczny za tę wspaniałą książkę”. Według niego listy prezentowane w zbiorze są „dzieckiem” II wojny światowej, kiedy „straszliwe zagrożenie” zawisło zarówno nad Polakami, jak i Rosjanami. A pamięć o zwycięstwie w tej wojnie trzeba zachować - podkreślił Skwieczyński.
A zdaniem Dmitrija Baka, dyrektora Państwowego Muzeum Historii Literatury Rosyjskiej, zarówno treść listów, jak i fakt ich publikacji wskazują, że „jednak metody «dyplomacji ludowej» są dalekie od wyczerpania”. Według niego z zachodnich ośrodków dochodzą „promienie zniekształcające nasze stosunki”. Ale „na poziomie oddolnym, zwykłym, codziennym, żadna potężna machina propagandowa... nie może zniekształcić tradycyjnego uczucia sympatii (narodów rosyjskiego i polskiego)” - powiedział Bak.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)