— Dla mnie jest to pierwsze doświadczenie pracy w teatrze opery. Kiedy zaproponowano mi wyreżyserować „Pasażerkę”, to przed długi czas analizowałem partyturę, aby lepiej zrozumieć skomplikowaną fakturę muzyczną, którą stworzył autor. To utwór o ciężkim, złamanym losie. Autor nie widział scenicznej aranżacji opery, chociaż wiedział, że została wysoko oceniona przez Dmitrija Szostakowicza. A teraz w końcu nastał ten szczęśliwy moment, kiedy w Moskwie zostało wystawione najlepsze dzieło kompozytora. Wszyscy pracowaliśmy z natchnieniem: dyrektor muzyczny Nowej Opery, angielski dyrygent Jan Latham-Koenig, scenograf Larisa Łomakina, która stworzyła surowe, minimalistyczne dekoracje, a także odtwórczynie najważniejszych partii – Galina Bardikowskaja, która zagrała rolę więźniarki Auschwitz Marty i Anastasija Bibiczewa w roli nadzorczyni SS Lizy. Dla mnie ich relacje, to historia zbrodni i kary, kiedy zemsta jest nieodwracalna.
I jestem szczęśliwy, że brałem udział w wystawieniu opery „Pasażerka”, gdzie najważniejsze jest ukazanie tematu Holocaustu i apel, by nie zapominać o tym, co było. Rodzina samego kompozytora zginęła w obozie nazistowskim, ale nie w Auschwitz, a w Trawnikach pod Łodzią. Można powiedzieć, że Wajnberg cudem uratował się, kiedy nie zważając na ogromne ryzyko, przedostał się z Polski na terytorium Związku Radzieckiego.Z kolei prezes rosyjskiej fundacji „Holocaust” Ałła Gerber powiedziała:
— Powraca to, co było zakazane, powraca to, co było kiedyś negowane. Temat Holocaustu przez długi czas był u nas zakazany. I dopiero w latach „pierestrojki” został on całkowicie odkryty, wtedy zaczęła też działalność fundacja „Holokaust. Apelujemy do ludzkiej pamięci, aby nie powtórzyły się te okropności, które musieli przeżyć więźniowie nazistowskich obozów koncentracyjnych. Holokaust pokazał, jak łatwo rzekomo „cywilizowani” ludzie pod wpływem ideologii wyższości narodowościowej, czy rasowej, mogą przekroczyć granicę, za którą zaczynają się bestialstwa. I teraz niestety ksenofobia narodowościowa i religijna przybiera niekiedy okropne kształty i powoduje, że niektórzy mają nieodpartą chęć zabijania wszystkich, kto im się nie podoba.
Zatem opera „Pasażerka” jest tak samo aktualna i ważna, jak i wcześniej. Dowiedziałam się, że pani Zosia Posmysz przyleci w lutym do Moskwy, aby uczestniczyć w międzynarodowym forum „Mieczysław Wajnberg. Powrót”. Jak dobrze, że jego muzyka powraca do nas po długich latach zapomnienia….”-powiedziała Ałła Gerber.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)