Jak poinformowała szefowa Centralnej Komisji Wyborczej Ełła Pamfiłowa, w tym roku na wybory prezydenta Federacji Rosyjskiej przybyło 1,5 tysiąca obserwatorów międzynarodowych ze 109 krajów — przewyższa to ponad dwa razy liczbę obserwatorów zagranicznych w wyborach 2012 roku.
Międzynarodowy obserwator, polski publicysta Maciej Wiśniowski w audycji radia Sputnik poinformował, że odwiedził kilka lokali wyborczych w Twerze.„Wydaje mi się, że rola obserwatora międzynarodowego, i w ogóle obserwatora w trakcie wyborów, polega na znalezieniu czegoś, do czego można są przyczepić. Muszę się przyznać, że jak dotychczas nie znalazłem nic takiego. Przede wszystkim interesowały mnie dwie rzeczy. Po pierwsze, w jakiej mierze zapewnione będzie bezpieczeństwo głosowania — przekonałem się więc, że do tej sprawy przywiązuje się tu dużą wagę. Po drugie, interesowała mnie praca przedstawicieli kandydatów, zwłaszcza opozycyjnych. Rozmawiałem w lokalach wyborczych z tymi ludźmi, pytałem ich, czy nie mieli jakichś problemów. Nikt się nie skarżył. Ponadto interesowała mnie frekwencja. Pracę w Twerze rozpoczęliśmy bardzo wcześnie, frekwencja była nieduża. Jednak potem, gdy jeździliśmy po mieście, odwiedzaliśmy inne lokale, przed godziną 12 po południu, przed godziną pierwszą wyraźnie było widać, że ludzi przybywa. Można powiedzieć, że w niektórych lokalach były tłumy. W sumie, jak mi się wydaje, wybory przebiegają bez jakichkolwiek wykroczeń. Krócej mówiąc, w tych lokalach, które odwiedziłem, nie odnotowałem żadnych wykroczeń" — powiedział na zakończenie Maciej Wiśniowski.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)