Do zatrzymania Ukraińca doszło 30 sierpnia na drogowym przejściu granicznych w Dorohusku. Proceder jednak trwał już od zeszłego roku. Ievgen P. jest podejrzany o wyłudzenie prawie 26 mln złotych, bo na taką kwotę mężczyzna zawarł kilkanaście umów ubezpieczeniowych. W sprawę jest zamieszana również jego matka, która miała być odbiorcą odszkodowań. Pod koniec zeszłego roku do polskich firm ubezpieczeniowych, z którymi mężczyzna zawarł polisy, trafiło roszczeniowe pismo od kobiety, która informowała o śmierci syna. Papiery wyglądały na wiarygodne, do pisma dołączone były ukraińskie dokumenty z informacją, że mężczyzna zginął w nieszczęśliwym wypadku.
Jak pisze CBŚ, „miał wypłynąć wynajętą łodzią i w wyniku zderzenia z drugą niezidentyfikowaną łodzią, wypadł za burtę i utonął. Ciało miało zostać ujawnione dopiero we wrześniu 2019 roku, a już następnego dnia poddane kremacji”.
Polska prokuratura postawiła mu zarzut usiłowania oszustwa znacznej wartości za co grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności. Sąd zdecydował o umieszczeniu go w tymczasowym areszcie na 3 miesiące.
To jednak nie koniec problemów mężczyzny. Ukraińscy śledczy zajęli się sprawa jego rzekomego utonięcia. Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego Policji Ukrainy wszczął postępowanie wyjaśniające w sprawie składania fałszywych zeznań przez matkę i pracowników medycznych.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)