13 października nie odebrał telefonu i nie otwierał drzwi, wtedy jego kolega postanowił wezwać policję i pogotowie ratunkowe. Lekarze zbadali Bułgara i wręczyli przyjacielowi skierowanie do merostwa, gdzie następnie wydano mu akt zgonu.
Tego samego dnia mężczyznę zabrali pracownicy zakładu pogrzebowego. Jak powiedział jego właściciel Biser Todorov, kiedy mężczyznę ubierano do pochówku, zaczął dawać oznaki życia.
„Kiedy wyciągnęliśmy go z trumny zobaczyliśmy, że przełknął ślinę. (...) potem zaczął oddychać. Zamykamy mu oczy, a on je otwiera, odsunęliśmy jego rękę – położył ją z powrotem. Stało się jasne, że człowiek nie zmarł (...). Natychmiast przyjechała policja i pogotowie, zabrano go (...). Nasi pracownicy są w szoku, nie chcieli przyjechać (na wywiad – red.), nie przyszli do pracy. (...) Przez 25 lat pracy nie miałem takiego przypadku” – powiedział właściciel zakładu pogrzebowego.
Według informacji stacji w oddziale pogotowia ratunkowego, gdzie uznano 72-latka za zmarłego, trwa teraz kontrola wewnętrzna. Sam mężczyzna znajduje się w śpiączce.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)