Czym „bio” różni się od zwykłych drzewek i co myślą o nich berlińczycy?
Każdego roku w Niemczech sprzedaje się prawie 28 milionów żywych drzewek. Około 10% jest eksportowana z krajów sąsiednich: Danii, Austrii, Polski czy Czech. Większość drzewek pochodzi ze specjalnych szkółek, prawie 15% z przedsiębiorstw leśnych. Ale drzewa te nie są wycinane w dzikim lesie – rosną na specjalnych terenach, na przykład wzdłuż linii energetycznych lub gazociągów w strefie leśnej.
„Jesteśmy świadkami wzrostu sprzedaży biodrzewek, chociaż generalnie wolumen jest nadal niewielki” – powiedziała w rozmowie ze Sputnikiem rzeczniczka stowarzyszenia Ute Bertrand, dodając, że sześć lat temu w Niemczech takie drzewa sprzedawało około 100 przedsiębiorstw, obecnie jest ich około 800. W tym czasie podwoiła się liczba szkółek, w których uprawiane są biodrzewka.
Cena biodrzewek na targu choinkowym w Berlinie jest wyższa niż tradycyjnego drzewka, średnio o 20%. Być może z tego powodu większość okolicznych mieszkańców, z którymi udało nam się porozmawiać, była raczej sceptycznie nastawiona do nowej propozycji. Niektórzy przyznali, że w tym roku po raz pierwszy usłyszeli w mediach o biodrzewkach, ale są skłonni zapłacić „trochę więcej za drzewo przyjazne środowisku”.
Niektóre z nich trafiają do berlińskiego zoo, ale większość jest miażdżona i przekształcana w biomasę, która jest wykorzystywana do wytwarzania energii elektrycznej w specjalnych elektrowniach. Jak poinformowano na stronie internetowej wydziału, energia z tych 350 tysięcy drzew wystarczy, aby w ciągu roku dostarczyć ciepło i prąd do 500 gospodarstw domowych.
Jedna z mieszkanek Berlina powiedziała w rozmowie ze Sputnikiem, że w ogóle nie kupuje choinek, bo ogromna liczba ściętych drzew nie jest wyprzedana i natychmiast trafia do przetwarzania. Pochwaliła pomysł sprzedaży choinek w doniczkach, który był popularny jeszcze kilka lat temu, kiedy choinki można było zwrócić do sklepu lub posadzić w ziemi, ale projekt „umarł” głównie dlatego, że nie wszyscy berlińczycy mają możliwość wysadzenia zakupionej choinki.
„Nie ma biodrzewek, proszę mi wierzyć, pracowałem w tej branży” – powiedział berlińczyk Florian.
Drzewka rosną w ziemi, m.in. na starych plantacjach, gdzie latami używano pestycydów. Producenci nie są zainteresowani tym, aby zmieniać hektary ziemi w czyste ekologicznie grunty – dodał.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)