Uchylającym się od służby wojskowej i dezerterom grożą grzywny i kara więzienia od dwóch do pięciu lat. Ale Ukraińców to nie powstrzymuje.
Wśród jego 40 znajomych, którzy otrzymali wezwania do wojska, tylko jeden wybiera się na wojnę.
Nawet ci Ukraińcy, którzy uczestniczyli w protestach pod koniec 2013 i na początku 2014 roku nie chcą służyć w armii, ponieważ boją się o swoje życie.
„The Washington Post” zaznacza, że ukraińska armia boryka się z wieloma problemami, wśród których można wymienić korupcję w komisjach poborowych oraz nieskuteczny system naboru i przygotowania nowych kadr. Ponadto rodziny poległych często muszą walczyć o obiecaną przez państwo pomoc.
- Nie rozumiemy o co walczymy. Rząd nie informuje ludzi o celach tej wojny – mówi analityk wojskowy Aleksiej Arestawicz. Podkreślił on, że nawet po roku działań zbrojnych konflikt na Ukrainie oficjalnie nie określa się mianem „wojna”.Wcześniej media poinformowały, że mobilizacja na Ukrainie, ogłoszona na początku 2015 roku, nie udała się. Ukraińcy zaczynają zdawać sobie sprawę z tego, jaką cenę trzeba będzie zapłacić. Ich zdaniem konflikt przekształcił się w „krwawą, wyczerpującą maszynkę do mięsa”. Według różnych szacunków, zginęło już od 5 do 50 tys. żołnierzy i cywilów.
Wielu Ukraińców w wieku poborowym woli otrzymać status uchodźcy w Rosji. Według rosyjskich władz, na terytorium kraju „w celu uniknięcia poboru” przebywa prawie 1,3 mln obywateli Ukrainy zdolnych do służby wojskowej.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)