W Arktyce rozpoczyna się nowy rodzaj „zimnej wojny". Lody topią się z niebezpieczną prędkością, marynarki wojenne wielu państw oraz kompanie żeglugi morskiej chciwie spoglądają na wygodne szlaki uwolnione od lodowych barier, a władze państw chcą wziąć pod swoją kontrolę zasoby naturalne, w które obfituje ten region. USA dążą do zaadaptowania się do nowych warunków, jednak są tacy, którym udaje się to lepiej, podkreśla pismo.
„My nawet nie gramy z Rosją w tej samej lidze. My w ogóle nie bierzemy udziału w tej grze" — cytuje Newsweek słowa komendata ochrony brzegowej Stanów Zjednoczonych, admirała Paula F. Zukunfta.W miarę bezpiecznie przemieszczać się po Arktyce, nawet w okresie letnim, można tylko z pomocą lodołamaczy. USA mają tylko dwa okręty, oba stare, a na nowe Waszyngton nie ma pieniędzy. Nowoczesny lodołamacz może kosztować do miliarda dolarów, a poza tym na jego budowę potrzeba lat. Rosja ma 27 lodołamaczy, a Chiny, które nie są państwem arktycznym, ale mają swoje interesy w regionie, będą miały dwa lodołamacze już w przyszłym roku, zauważa Newsweek.
Ponadto, USA nie mają jedynej strategii arktycznej, którą umiały stworzyć inne państwa, między innymi Rosja, a amerykańskie władze zaczęły zwracać uwagę na tę kwestię dopiero w ostatnich miesiącach, głosi artykuł.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)