Miasto grzechu: Londyn liderem wyścigu na „białej ścieżce”

O „ciemnej stronie” życia miasta nad Tamizą przez dłuższy czas nic nie mówiono. Zmowę milczenia przerwał dopiero włoski dziennikarz Roberto Saviano, znany z jego książki „Gomorra”, w której opisał działalność znanego ugrupowania mafijnego – neapolitańskiej kamorry.

Od chwili ukazania się tej książki jej autor musi ukrywać się przed gniewem południowej mafii. Jednakże nie przeszkadza to dziennikarzowi w dalszym prowadzeniu niebezpiecznych dochodzeń. Ostatnie z nich poświęcone było handlowi narkotykami na skalę światową. Jeśli jego sercem jest Meksyk, to głową — Londyn, — sugeruje Saviano. Z danych, znajdujących się w jego posiadaniu, wynika, że w ostatnich latach poprzez czołowe banki brytyjskie „wyprano" miliardy dolarów z przemytu narkotyków. Dziwne jest, lecz dokonanie podobnych machlojek w największym ośrodku bankowym na świecie jest zadaniem o wiele łatwiejszym do wykonania, niż w jakimkolwiek innym miejscu. Od początku kryzysu finansowego bankierzy brytyjscy chętnie witają każdy nowy wpływ „pieniędzy kokainowych". Z usług swoich partnerów europejskich korzystają wszyscy czołowi handlarze narkotykami Ameryki Łacińskiej.

Na przykład, Kolumbijczycy dokonują prania praktycznie stu procent swoich dochodów poprzez struktury finansowe Anglii. Niedawno największy w Wielkiej Brytanii bank HSBC wypłacił prawie 1,2 miliarda funtów szterlingów mandatu za pranie brudnych pieniędzy dla meksykańskiego kartelu narkotykowego w 2012 roku. Jednakże o tym Brytyjczycy wolą milczeć. Jak pisze Roberto Saviano, nie uważają narkotyków za „swój" problem. Wielcy handlarze narkotykami nie urządzają strzelaniny na ulicach, nie znajduje się zwłok w każdej dzielnicy — wobec tego wszystko jest normalnie — w ten sposób wyjaśnia dziennikarz logikę mieszkańców Zjednoczonego Królestwa.

Chociaż rząd Jej Królewskiej Mości mógłby zwrócić uwagę na ten fakt, że Brytyjczycy wydają prawie 1,5 miliarda dolarów rocznie na kupno kokainy. Londyn prowadzi wśród wszystkich stolic europejskich pod względem wielkości zużycia tego białego proszku. Wyprzedzono nawet Amsterdam!