Portal twierdzi, że korupcja na Ukrainie osiągnęła „monstrualne rozmiary” w ciągu ostatnich 25 lat. Przede wszystkim chodzi o byłego prokuratora generalnego Wiktora Pszonkę, który wyjechał z kraju po wydarzeniach na Majdanie.
Jednak następcy Pszonki – najpierw Witalij Jarema, a potem Wiktor Szokin – nadal kierowali prokuraturą, która szybciej przypomina syndykat przestępczy niż organ powołany do stania na straży praworządności.
Jako przykład EUObserver podaje, że ukraińskie media publikowały zdjęcia luksusowej willi Jaremy ma działce o powierzchni 10 tysięcy metrów kwadratowych. Przy oficjalnych zarobkach prokurator generalny nie mógłby sobie pozwolić na kupienie takiego domu.
Natomiast obecny prokurator Szokin chciał zapobiec antykorupcyjnemu śledztwu w sprawie swojego klanu (po tym, jak okazało się, że kilku jego krewnych zajmuje stanowiska prokuratorskie – przyp. red.).— Na Ukrainie nadal powszechne jest przejmowanie firm. Na przykład, jeśli duża ukraińska firma chce kupić aktywa konkurenta, może zwrócić się do swoich przyjaciół w prokuraturze i doprowadzić do tego, że przeciwko rywalowi zostanie wszczęte postepowanie karne – powiedział Kalman Mizsei.
Portal podkreśla, że Szokin jest jedynie częścią „większego i bardziej odrażającego obrazu”. Jednak, zdaniem europejskiego dyplomaty, którego cytuje EUObserver, niektóre reformy sprawdziły się.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)