Dziennikarze: Jak Pana samopoczucie?
Konstantin Murachtin, ocalony nawigator zestrzelonego Su-24: Ogólnie dobre. Nasi lekarze wojskowi dokonują cudów.
KM: Oczywiście. Nie raz wykonywaliśmy tam loty bojowe. Znam ten rejon jak własną kieszeń. Wykonywaliśmy tam zadania bojowe i wracaliśmy tą samą drogą do bazy. Ja w ogóle, jako nawigator, rozpoznaję praktycznie zawsze, na jakiej wysokości się znajduję. Potrafię się orientować nawet bez oprzyrządowania.
Dz: Mówi się, lotnicy wojskowi przemierzają jeden kilometr w ciągu zaledwie jednej sekundy. Czy mogło tak się zdarzyć, że Pan razem z dowódcą samolotu nie zauważyliście, że na przeciąg bardzo krótkiej chwili wyszliście poza granice syryjskiej przestrzeni powietrznej?KM: Nie, to wykluczone. Nawet przez sekundę nie mogło tak się zdarzyć, tym bardziej, że znajdowaliśmy się na wysokości ok. 6 tys. metrów i niebo było bezchmurne. Na tysiąc procent. Całkowicie kontrolowałem lot do momentu wybuchu rakiety. Doskonale widziałem, i na mapie, i na miejscu, gdzie znajdują się granice i gdzie my się znajdujemy. Nawet nie istniało niebezpieczeństwo wejścia w turecką przestrzeń powietrzną.
Dz: Turecka strona zapewnia, że F-16 niejednokrotnie podawali Wam sygnały, że przekraczacie turecką granicę. Co tak naprawdę miało miejsce?
KM: W rzeczywistości nie otrzymaliśmy żadnych sygnałów ostrzegawczych, ani wizualnych, ani radiowych. Strona turecka w ogóle nie nawiązywała z nami kontaktu. Dlatego wchodziliśmy na kurs bojowy w zwykłym trybie. Trzeba sobie uświadomić, jaką prędkość osiągają samoloty bojowe, a jaką myśliwce F-16. Jeśli chcieli by nas uprzedzić, to mogli się ujawnić, zrównując się z nami w locie. Nic takiego nie miało miejsca. I rakietę wycelowano w ogon naszego samolotu zupełnie nieoczekiwanie. Nawet jej nie mogliśmy zaobserwować, żeby wykonać unik przeciwrakietowy.Dz: Jest Pan teraz na leczeniu? Co planuje Pan robić dalej?
KM: Oczywiście niecierpliwie czekam, kiedy mnie wypiszą. Żeby od razu wrócić do służby. Będę prosił dowództwo, żeby zostawili mnie na tej bazie. Muszę wziąć odwet za dowódcę".
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)