RT rozmawiała z jednym z polityków.
„Materiały dla wyrobu broni chemicznej były wwożone do Turcji, a potem przekazywane do obozu urupowania Państwo Islamskie w Syrii, wówczas byli to członkowie „Al-Kaidy w Iraku”, opowiedział dla agencji RT członek parlamentu w Turcji z ramienia Republikańskiej Partii Ludowej Eren Erdem. –Mamy nagrania, które to potwierdzają. Prokuratura zaczęła śledztwo, w wyniku którego uczestniczący w tym procederze ludzie zostali zatrzymani. Jednak tydzień później sprawę przejął inny prokurator, a wszyscy zatrzymani zostali wypuszczeni. Przekroczyli on granicę turecjo-syryjską i ukryli się”.Według słów tureckiego deputowanego, nagrania telefoniczne będące materiałem dowodowym zawierają wszystkie szczegóły, jak powinny być realizowane dostawy: mówi się w nich o przygotowaniu, o zawartości laboratorium, o źródle materiałów, o tym, jakie ciężarówki mieli wykorzystywać bojownicy, w jakie dni itd. Wszystkie rozmowy zostały dokładnie zapisane, powiedział Erdem. Ale bez względu na te dowody, podejrzani zostali wypuszczeni.
Dostawy groźnych substancji z Turcji do Syrii miały miejsce w sierpniu 2013 roku, kiedy przedmieścia Damaszku zostały zaatakowane rakietami z sarinem. Erdem uważa, że wydarzenia te są powiązane.„Dostawy były realizowane przez Turcję, jednak wszystkie podstawowe materiały były kupowane w Europie. Zachodnie źródła doskonale wiedzą, kto w rzeczywistości stoi za atakiem chemicznym w Syrii. Wiadomo im, że ci ludzie pracują na Al-Kaidę. Zachód wykazuje fałsz w tej sytuacji” – podkreślił Eren Erdem.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)