Z takim oświadczeniem turecki lider wystąpił w czasie bałkańskiej konferencji na temat bezpieczeństwa w Stambule — pisze portal informacyjny Eurasia.net.
„Musimy wzmocnić naszą koordynację i współpracę na Morzu Czarnym. Mamy nadzieję, że szczyt NATO w Warszawie 8 lipca przyniesie konkretne rezultaty… Morze Czarne musi być przekształcone w morze stabilności. Przekazałem sekretarzowi generalnemu NATO, że Sojusz jest nieobecny na Morzu Czarnym i że właśnie dlatego przekształciło się ono niemalże w rosyjskie jezioro. Turcja musi wypełnić swój dług jako kraj położony nad Morzem Czarnym. Jeśli nie podejmiemy odpowiednich kroków, historia nam tego nie daruje" — powiedział Erdogan.
Według danych portalu turecki prezydent czyni aluzję do Rumuni, która wystąpiła z inicjatywą utworzenia Flotylli Czarnomorskiej NATO. Pomysł ten nabiera obrotów po tym, jak w kwietniu ubiegłego roku otrzymał wsparcie USA.Turcja tradycyjnie czuwa nad tym, by nie utracić statusu głównego sojusznika zachodnich krajów w regionie Morza Czarnego, ale też z obawą patrzy na obce siły na Morzu Czarnym, nawet jeśli to jej sojusznicy w ramach NATO — pisze portal.
Prawo morza na Morzu Czarnym jest regulowane przez Konwencję z Montreux z 1938 roku, która ogranicza czas pobytu okrętów wojskowych z krajów, które nie leżą nad Morzem Czarnym.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)