Workout (gimnastyka na placach sportowych w przestrzeni publicznej) stał się popularny w Rosji kilka lat temu. Niemała część takich kompleksów do ćwiczeń umieszczona na podwórkach i w parkach Moskwy oraz innych miast została zrobiona przez firmę Maksima Popowa Kenguru Pro. Jego drążki, drabinki i sztangi można zobaczyć nie tylko w Rosji, ale i kilku innych państwach. A zaczęło się od tego, że sześć lat temu Maksim został bez pracy.
„W 2008 roku przeprowadziłem się do Moskwy z Dalekiego Wschodu Rosji, po czym przez dwa lata szukałem pracy i samego siebie w wielkim mieście” – dzieli się swoją historią Maksim.

„Pracując, tak się zmęczyłem wszystkim, przez co przeszedłem od chwili przeprowadzki do Moskwy, że postanowiłem zwolnić się, sprzedać samochód, za te pieniądze kupić bilet do Australii i zapłacić tam za trzy miesiące nauki w Sydney w Cambridge College. Była zima, mieszkałem w akademiku, pieniędzy na wynajem mieszkania nie miałem. Wszystkiego miałem dość, sprzedałem samochód i poleciałem” – opowiada Maksim.

„W Australii uczyłem się języka, poznawałem ludzi, wiele chodziłem i biegałem. Często widziałam place sportowe z drążkami, a na nich zawsze byli ludzie, kórzy profesjonalnie zajmowali się workoutem” – od tego zaczęła się pasja Maksima.
Place do workoutu w Australii różniły się zasadniczo od tych, do których Maksim przyzwyczaił się w Moskwie – na naszych podwórkach stały drążki jeszcze z czasów radzieckich.
„Pomyślałem, dlaczego by w Rosji nie stworzyć takich miejsc w przestrzeni publicznej, gdzie każdy mógłby przyjść poćwiczyć. Idea pojawiała się i znikała. Nawet się zdecydowałem, że nazwę swoją przyszłą firmę Kenguru Pro. Wszystkie myśli zapisywałem w notatniku: fantazje, pomysły, szkice. Sfotografowałem kilka takich kompleksów w Australii, one stały się podstawą moich dalszych opracowań” – powiedział Maksim.

Po dwóch miesiącach życia w Australii pieniądze się skończyły. Maksim nielegalnie budował domy w dżunglach i za zarobione pieniądze kupił bilet do Moskwy.
„Opowiedziałem o pomyśle budowy placów sportowych swojemu przyjacielowi Maksimowi Niewierowowi, zostaliśmy partnerami. Naszkicowaliśmy plan, ale z powodu codziennej rutyny zapomnieliśmy o nim. Potem zdecydowaliśmy się zbudować jeden plac – dla siebie. Narysowałem węzły łączeń, które potem opatentowałem. Narysowałem je w kuchni, wokół talerza. Ten sposób łączenia rur okazał się unikalny, teraz korzystają z niego ludzie na całym świecie” – opowiedział.Mężczyźni z pomocą przyjaciół znaleźli znajomych w kompleksie wojenno-przemysłowym, a tam otrzymali pomoc w dopracowaniu modelu placu. Zadanie nie było łatwe: nie tylko powtórzyć australijskie kompleksy, ale nawet zrobić lepsze i wygodniejsze.

Pierwszy plac został umieszczony w moskiewskim parku „Sokolniki” i od razu zaczęli na nim ćwiczyć sportowcy, którzy ustawiali się w kolejce do przyborów gimnastycznych.
Firma Maksima stworzyła nowy dla Rosji format placu – stawiali grube słupki, drążki mocowali za pomocą specjalnych węzłów, pokrycie robili z tworzyw sztucznych. Do wszystkich rozwiązań technicznych dochodzili samodzielnie – uczyli się na błędach.
„Nie było żadnej bazy normatywno-prawnej albo zaleceń odnośnie budowy kompleksów ani wtedy, ani w okresie radzieckim. Wszystko wypróbowywaliśmy sami, mocowaliśmy, wieszaliśmy obciążenie przewyższające ludzki ciężar kilkukrotnie. Testowaliśmy. Coś się udawało, coś innego psuło i rdzewiało. Zmienialiśmy przyrządy, wdrażaliśmy najnowsze technologie. Zaczęliśmy wykorzystywać wielopoziomowe przygotowanie metalu – opowiada Maksim. – Krok za krokiem staliśmy się najlepsi na świecie. Na naszych placach trenują francuscy żandarmi i strażacy, sportowcy w Zatoce Perskiej, w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, w Ameryce Środkowej.”

Własnej produkcji nie mają. Rozmieszczają zamówienie w przedsiębiorstwach profilowych, co pozwala w razie konieczności zwiększyć produkcję dziesiątki razy.
Największe projekty Maksima to place w Rostowie nad Donem i w moskiewskich Łużnikach.
„Budowaliśmy place na 1200 metrach kwadratowych. Nigdzie na świecie takich nie ma. Dwa lata temu opracowaliśmy nawet linię dla niepełnosprawnych. Dostosowaliśmy drążki dla sportowców na wózkach inwalidzkich. One też cieszą się dużą popularnością” – opowiedział Maksim.Zauważył, że jego opracowania kopiuje wiele firm w Rosji i innych państwach. Niedawno Maksim zobaczył w internecie fotografię placu w Chile, który był dokładną kopią jego projektu. Jednak, jak mówią sami atleci, kompleksy Kenguru Pro można rozpoznać po ich wysokiej jakości.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)