Według obrońców praw człowieka pracownicy SBU wywieźli z Charkowa więźniów i wypuścili ich na obrzeżach miast Drużkiwka i Kramatorsk w obwodzie donieckim. Od byłych więźniów domagali się milczenia, w przeciwnym razie zagrożono im „poważnymi konsekwencjami”.
W czerwcu doradca sekretarza generalnego ONZ ds. Praw Człowieka Ivan Simonovic powiedział dziennikarzom, że Służba Bezpieczeństwa Ukrainy dokonuje masowych aresztowań powstańców i regularnie stosuje wobec nich tortury. Raport ONZ opisuje setki przypadków nielegalnych aresztowań i okrutnego traktowania zatrzymanych. Dokument mówi również o pięciu tajnych więzieniach, które zostały stworzone przez władze ukraińskie.
Jednocześnie Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) zaprzecza istnieniu tajnych więzień w swoim resorcie, oświadczył w poniedziałek szef aparatu kierownika SBU Aleksander Tkaczuk.„Oświadczenia o tym, że tam (w SBU — red.) przetrzymywani są ludzie, odbiegają od rzeczywistości. W Charkowie istnieje oddział, który nazywa się Sektor zapewnienia postępowania przygotowawczego, w którym śledczy SBU pracują z zatrzymanymi podejrzanymi, którzy znajdują się w areszcie. W trakcie prowadzenia działań śledczych takie osoby są proszone do tego pomieszczenia i tam są z nimi prowadzone odpowiednie działania. Nie ma tam warunków do zatrzymania ludzi, to niemożliwe. Rozumiem, że kiedy rozchodzi się informacja o tajnych więzieniach i aresztach SBU w Charkowie, to mowa o tym pomieszczeniu", — powiedział w poniedziałek Tkaczuk na antenie kanału telewizyjnego „112 Ukraina".
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)