Wcześniej CIA oświadczyło, że rosyjscy hakerzy otrzymali dostęp do baz danych wyborców zamieszkałych w Arizonie i Illinois, co naprowadziło niektórych ekspertów na myśl, że Rosja próbuje atakować amerykańskie organizacje polityczne. Niektórzy urzędnicy wystąpili już z szeregiem emocjonalnych oświadczeń o tym, jak to Moskwa „poszczuła psami gończymi" amerykański system wyborczy.
Mało jednak dowodów na to, że obowiązkowo powiązani z Rosją hakerzy dostali się do dwóch „raczej nieznaczących" baz danych — czytamy w materiale FP. CIA natomiast nie przedstawiło żadnych szczegółów dotyczących tego, czy chodziło o zwykłych przestępców, czy też o hakerów wspieranych przez Moskwę.Jednocześnie dyrektor prac naukowo-badawczych ośrodka ThreatConnect Toni Gidwani, który uważnie przeanalizował ostatnie rosyjskie operacje informacyjne, uważa, że działania grupy, która włamała się do bazy danych, nie są charakterystyczne dla FancyBear, rosyjskiej organizacji hakerskiej podejrzewanej o udział w incydentach w Arizonie i Illinois.
Mało tego, ciągnie Foreign Policy, grupa FancyBear jest uznawana za jedną z najlepszych na świecie, dlatego dziwne, że to ona podjęła próbę włamania się do bazy, którą można po prostu kupić.
„W Arizonie informacja o rejestracji wyborców jest informacją publiczną i dostęp do niej można uzyskać po uiszczeniu określonej opłaty. Kupując ją, wystarczy zadeklarować, że nie będziecie jej wykorzystywać w celu rozsyłania katalogów Amway i w innych celach komercyjnych" — oświadczył przedstawiciel administracji Arizony Matt Roberts.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)