„Eurowizja to nie tylko blaski, muzyka i święto. To wszystko jeszcze kosztuje pieniędzy" — podkreśla periodyk, przypominając o niedawnej dymisji szefa ukraińskiej narodowej spółki telewizyjnej Zuraba Alasanii.
„Rządzie, czy to na poważnie?" — zadał pytanie Alasania, gdy dowiedział się, że Kijów zamierza przeznaczyć na przeprowadzenie konkursu jedną trzecią budżetu rocznego — pisze Aftenposten.
Według danych gazety chodzi o kwotę równoważną 145 mln kron norweskich (ponad 453 mln hrywien). Jednocześnie ukraińskie media, powołując się na ministra kultury Jewhenija Niszczuka, w październiku pisały, że Kijów jest gotów wydać na konkurs 200 mln hrywien, a do tego jeszcze około miliarda na przygotowanie odpowiedniej infrastruktury.
Aftenposten podkreśla, że koszty udziału w konkursie to jedno, a koszty zwycięstwa w nim to coś zupełnie innego. W 2010 roku po zwycięstwie Norwega Aleksandra Rybaka miejscowa telewizja NRK musiała sprzedać prawa do transmisji meczy Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej w RPA, żeby pozwolić sobie na przeprowadzenie finału.„Andora i Czarnogóra wstrzymały się wówczas od udziału w konkursie w Oslo — prawdopodobnie z obawy o zwycięstwo" — podkreśla gazeta.
W Eurowizji 2017, która odbędzie się w Kijowie, mają wziąć udział 43 państwa, w tym Rosja. Z powodów finansowych w konkursie nie weźmie udziału Bośnia i Hercegowina. Turcja i Słowacja również zrezygnowały z udziału.
Portugalia i Rumunia odwrotnie wezmą udział w Eurowizji 2017 po opuszczeniu tegorocznej edycji. Rumunia została zdyskwalifikowana za niespłacone podatki.
Co się tyczy Alasanii, mer Kijowa Witalij Kliczko wezwał rząd do jak najszybszego znalezienia zastępcy, twierdząc, że „sytuacja jest poważna".
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)