Terroryści z ugrupowania Państwo Islamskie użyli toksycznego iperytu podczas ataku na jednostkę wojskową w Iraku, gdzie znajdowali się doradcy z USA i Australii — podaje telewizja CBS.

Jest to już drugi w ciągu kilku ostatnich dni atak chemiczny przeprowadzony przez PI: wcześniej poinformowano, że terroryści na zachodzie Mosulu użyli prawdopodobnie pocisku z chlorynem.
Zdaniem eksperta wojskowego, kierownika Wydziału Badań nad Konfliktami Bliskowschodnimi Instytutu Rozwoju Innowacyjnego Antona Mardasowa terroryści wykorzystują dywersyjne metody prowadzenia wojny, do których amerykańscy wojskowi nie są gotowi.
„Żadna broń żadnej armii nie jest przygotowana na partyzanckie, dywersyjne metody prowadzenia wojny. Pociski z chlorynem można wyprodukować w warunkach szkolnego laboratorium. PI ma komórki w całym kraju i we wszystkich prowincjach, i to wszystko jest stosowane na zamieszkałych obszarach, znienacka, w tym broń chemiczna. Dlatego tak trudna jest walka z PI" — powiedział Anton Mardasow na antenie radia Sputnik..Według niego terroryści posiadają duże zapasy broni chemicznej.
„Zapasy broni chemicznej mogą być magazynowane w podziemnych tunelach, które były aktywnie urządzane po ogłoszeniu kalifatu w 2014 roku w Mosulu. Wówczas terroryści nie próżnowali — przygotowywali się do obrony miasta, zdając sobie sprawę z tego, że wcześniej czy później będą podejmowane próby jego wyzwolenia. Wówczas PI uruchomiło produkcję broni chemicznej w Iraku w fabryce pestycydów oraz w innych mniejszych zakładach" — podkreślił ekspert wojskowy.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)