Zaciekawieni etykietą „Made in Poland", pamiętając ludowe przysłowie „Gdzie się piwo warzy, tam się dobrze darzy", delegacja piwoszy z redakcji Sputnik Polska, udała się do stołecznego pubu Pivbar 3. W ciągu jednego wieczoru można było skosztować oryginalnych gatunków polskiego kraftu AleBrowar Hop Heads of Poland: od szeroko znanego IPA dо Whisky Extra Stout, z posmakiem palonego torfu.
Niewielkie pomieszczenie pubu z dużym ekranem na ścianie zapełniło się gośćmi szybciej, niż kufle ciekłym chmielem. Od samego początku prezentacji panowała atmosfera przyjacielskiej rozmowy — ze strony audytorium, z ciekawością słuchającego polskich piwowarów, padały pytania. Każdy mógł bez skrępowania zamienić parę zdań z gośćmi z zagranicy.

A ja skorzystałam z okazji, aby w sąsiedniej sali, z dala od ożywionych dyskusji gości dzielących się wrażeniami o skosztowanym polskim piwie, zadać kilka pytań Michałowi Saksowi.
— Znajdzie się wielu smakoszy, którzy ubolewają nad tym, że polskie piwo nie jest importowane do Rosji. Tym bardziej zaskakująca jest Pańska wizyta w Moskwie. Co Panów tutaj zaprowadziło?
— Mamy bardzo dobrego kolegę, który zajmuje się importem naszych piw do Rosji. To on naciskał, żebyśmy przyjechali do Moskwy i zaprezentowali naszą ofertę, zobaczyli, jak wygląda scena piw rzemieślniczych w Rosji. My bardzo lubimy podróże, odwiedzać nowe miejsca, poznawać nowych ludzi, więc z dużym entuzjazmem do tego podeszliśmy. Jesteśmy pod wrażeniem, jak dużo ludzi sięga tutaj po piwa rzemieślnicze, jak wiele świetnych miejsc funkcjonuje w Moskwie, gdzie serwują bardzo dobre piwa. Po raz pierwszy mieliśmy też okazję spróbować rosyjską produkcję.
— W związku z tym następne pytanie, czy są Panowie obeznani z rynkiem piw rosyjskich?
— Nadrabiamy to. Przez 2-3 dni, które tutaj jesteśmy, mieliśmy okazję poznać ekipy browarów, które tutaj warzą, zapoznaliśmy się z historią rozwoju warzenia piwa w Rosji. Chcemy też w Polsce zorganizować przegląd piw z rosyjskich rzemieślniczych browarów, żeby pokazać polskim beer-geekom, co się tutaj dzieje.
— Czy planują Panowie rozszerzać swój biznes na Wschód, na Rosję?
— Jesteśmy po bardzo intensywnym roku, w ciągu którego zbudowaliśmy 2 bary z piwem oraz własny browar, musimy więc trochę ustabilizować nasz biznes. Ale mamy teraz możliwości, żeby produkować piwo dobrej jakości w większych ilościach niż dotychczas, i chcemy więcej podróżować z tym piwem, odwiedzać nowe kraje. Mam nadzieję, że będziemy częstymi gośćmi w Moskwie, bo lokali jest dużo, poznaliśmy ludzi, którzy je prowadzą z naprawdę dużym zrozumieniem, czym jest rzemiosło, są bardzo gościnni i myślę, że będziemy mieli masę okazji, żeby tutaj przyjeżdżać jak najczęściej.
— Rynek światowy obfituje w mnóstwo najróżniejszych gatunków kraftu. Jak Państwo walczą z konkurencją?
— Staramy się być sobą. Tak, jak żeśmy zaczynali AleBrowar, wyszliśmy z założenia, że nasza oferta nigdy nie będzie constance, dla nas wszystkie podróże są inspiracjami do warzenia nowych piw. I to jest swoisty styl życia, a nie tylko prowadzenie biznesu.
Potwierdzeniem słów pana Michała okazała się wiadomość, że polscy piwowarzy ponownie odwiedzą Moskwę już pod koniec maja. „AleBrowar" będzie uczestniczyć w festiwalu piwa kraftowego „BigKraftDay", na którym wspólnie z podmoskiewskim browarem „Victory Art Brew" zamierza zaprezentować absolutnie nowy, niepowtarzalny gatunek piwa. Postaramy się nie przegapić okazji do jego skosztowania.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)