Na jakiś czas rosyjski temat nawet przyćmił wiadomości o głosowaniu. Strony The Independent i The Guardian umieściły na głównej stronie transmisję z posiedzenia Komisji ds. Wywiadu Senatu USA, na którym były dyrektor FBI James Comey opowiedział o swoich „kontaktach z Rosją", śledztwie w sprawie „ingerencji Kremla w wybory" i doniesieniach na temat „śledzenia Donalda Trumpa przez rosyjskie służby specjalne".
Jednak rano gazety już nie wspomniały o tych, kogo wcześniej oskarżały o włamanie się na serwery i wpływ na wyniki referendum w sprawie Brexitu oraz wyborów prezydenckich w USA i Francji.Za to wyborców zaskoczył brak wiadomości o „rosyjskich hakerach". Brytyjski architekt i satyryk Karl Sharro uznał to za główne rozczarowanie obecnych wyborów.
The most disappointing thing about the UK election is there wasn't even a hint of Russian interference. It's like we don't matter at all.
— Karl Sharro (@KarlreMarks) 8 czerwca 2017
„Najsmutniejszą rzeczą z tego, co się działo podczas wyborów w Wielkiej Brytanii, jest brak nawet aluzji do rosyjskiej ingerencji. Tak jakbyśmy nic nie znaczyli" — napisał.
Inni użytkownicy portali społecznościowych także wyrazili ubolewanie w związku z brakiem zainteresowania hakerów Wielką Brytanią.
Bit sad that Russia didn't even bother to hack our election. #GE2017 #Russia #Trump
— Amanda 🍁 (@ArcticMandy) 9 czerwca 2017
„Trochę szkoda, że Rosja nawet nie zadała sobie trudu, by zhakować nasze wybory" — stwierdziła ze smutkiem Amanda.
Hey…why didn't Russia try and interfere with #GE2017? I feel left out.
— Hannah FinniganWalsh (@hafinwa) 9 czerwca 2017
„Hej, niby dlaczego Rosja nie ingerowała w brytyjskie wybory? Nawet jakoś przykro" — pisze Hannah FinniganWalsh.
Jeden z użytkowników nawet umieścił sondaż na swojej stronie: „Czy Rosja zhakowała brytyjskie wybory?".
Did Russia hack UK Elections
— Majestic Ruler! (@tembur) 9 czerwca 2017
Ciekawie, że obojętność hakerów oburzyła mieszkańców Irlandii Północnej.
Northern Ireland progressives to Russian hackers right now:#GE2017 pic.twitter.com/wb4cBmE22M
— Gabe Doran (@GPDoran) 9 czerwca 2017
Wielu po prostu nie wierzy, że Kreml mógł zlekceważyć te wybory. Użytkownicy zaczęli wysuwać wersje, kto skorzystał z pomocy „rosyjskich hakerów".
Po wyborach laburzyści umocnili swoje stanowisko i ktoś nawet wpadł na pomysł, że to nie był przypadek.
Corbyn's #GE2017 popularity was an unexpected upset defying the predictions of many political analysts… 🤔
— Faceless Ronin (@BladeofLogic) 9 czerwca 2017
…
…
…
…
RUSSIA!!! pic.twitter.com/WghIEffv1B
„Popularność Corbyna w wyborach do parlamentu stała się niespodzianką, która podważyła prognozy wielu analityków politycznych… Rosja!"
Inny użytkownik zauważył, że wyniki wyborów będą nauczką dla brytyjskiego ministra spraw zagranicznych, konserwatysty Borisa Johnsona, który opowiadał się za zaostrzeniem antyrosyjskich sankcji i oskarżał Moskwę o cyberataki.
Lesson for #Bojo: Never ever criticise Russia, otherwise Putin will never support you! #GE2017 #hungparliament pic.twitter.com/Q3v66K3oBg
— T Strike (@tweetstrike) 9 czerwca 2017
„Lekcja dla Borisa Johnsona: nigdy nie krytykuj Rosji, bo Putin w żadnym wypadku cię nie wesprze!" — oznajmił użytkownik, przypominając o „zawieszonym parlamencie".
Na podstawie wyników przedterminowych wyborów parlamentarnych w Wielkiej Brytanii rządząca Partia Konserwatywna otrzymała 318 z 650 mandatów poselskich w Izbie Gmin. Laburzyści pod kierownictwem, Jeremy'ego Corbyna zdobyli 261 miejsc. Partia May nie była w stanie zapewnić sobie większości rządzącej w parlamencie.
„Zawieszony parlament" wymaga przeprowadzenia rozmów w sprawie powołania rządu koalicyjnego.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)