„Bardzo trudno stwierdzić, ile będą żyć ludzie w dalekiej przyszłości, jeśli nie istnieje granica wieku. Trzysta lat temu wielu ludzi żyło bardzo krótko, jeśli sądzić na podstawie dzisiejszych kryteriów. Jeśli ktoś by im powiedział, że pewnego razu ich potomkowie będą dożywać do 100 lat, to pomyśleliby, że to szaleństwo” – powiedział Siegfried Hekimi z McGill University w Montrealu (Kanada).
Średnia długość życia człowieka do narodzin cywilizacji wynosiła od 20 do 30 lat, a potem stale rosła w miarę rozwoju nauki i medycyny. Dziś ludzie żyją ponad 60 lat w wielu państwach świata, a ponad 80 lat w Japonii i innych rozwiniętych państwach z wysoką jakością życia i doskonałą medycyną.
Z drugiej strony, dla wielu żywych organizmów istnieje pewien wiek maksymalny, po osiągnięciu którego większość zwierząt umiera ze starości. W ostatnich latach prowadzone są spory na ten temat, czy jest to typowe również dla ludzi. W październiku zeszłego roku amerykańscy badacze oświadczyli, że taką maksymalną długością życia jest 100-115 lat, a to dość mało w porównaniu z wiekiem postaci z Biblii.
Hekimi i jego zespół sprawdzili te wnioski i powtórnie przeanalizowali długość życia najstarszych mieszkańców Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Francji i Japonii, poczynając od 1968 roku i kończąc na dniu dzisiejszym.Wykorzystali tę samą metodologię, co autorzy oświadczeń o istnieniu granicy długości życia. Interesowała ich nie liczba ludzi w określonym wieku, ale to, czy dochodzi do bardziej znaczącego spadku liczby śmierci w porównaniu z danymi z dawniejszego okresu.
Jeśli nie istnieje granica życia, to ten „garb wyżywania”, jak nazywają go naukowcy, będzie płynnie i stale przesuwać się w stronę starszego wieku. Jeśli jednak granica istnieje, to dany „garb” zatrzyma się na pewnym wieku i nie będzie przesuwać się dalej.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)