Policja uważa, że władze miasta lekceważyły zagrożenie.
— Zagrożenie ze strony przestępczego środowiska lewicowego, skupionego w okolicach Schanzenviertel, jest od lat bagatelizowane, a teraz doszło do eksplozji przemocy. Rachunek za błędną politykę musieli zapłacić policjanci, bo to na ich plecach rozegrał się ten spór — powiedział szef niemieckiego związku zawodowego policjantów Rainer Wendt.
W nocy w Schanzenviertel doszło do całonocnych zamieszek.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)