Ostatnie 30 lat uważano, że Księżyc powstał w wyniku zderzenia hipotetycznej planety Thea z „zarodkiem” Ziemi. Kolizja doprowadziła do wyrzucenia materii przez Theę i młodą Ziemię w kosmos, w wyniku czego powstał jej naturalny satelita. Teoria zdarzenia dobrze wyjaśnia masę Księżyca, małą zawartość żelaza i inne właściwości.
Jednak podczas takiej kolizji znaczna część materiału, z którego powstał Księżyc, powinna pochodzić z hipotetycznej Thei. Jej skład różnił się od składu Ziemi, jak w przypadku większości ciał niebieskich w Układzie Słonecznym, który obejmuje planety typu ziemskiego i asteroidy. Ale w rzeczywistości skład Ziemi i Księżyca jest bardzo podobny, aż do tej samej ilości izotopów wielu metali i innych elementów.
Stosunkowo niedawno planetolodzy zaproponowali dość egzotyczne rozwiązanie problemu, tzw. hipotezę „planety bąka”. Zgodnie z nią młoda Ziemia powinna kręcić się bardzo szybko, jednocześnie leżąc na boku, jak Uran, a zderzenie z Theą miało spowodować, że zahamowała i obróciła się wokół własnej osi. Podobny scenariusz w zasadzie jest możliwy, ale mało prawdopodobny, co zmusza planetologów do szukania innego wyjaśnienia narodzin Księżyca, np. w wyniku zderzenia się Ziemi z wieloma niewielkimi obiektami.Saxena twierdzi, że planetologów interesuje nie tylko to, jak narodził się Księżyc, ale jak wyglądał w pierwszych chwilach życia. Jego wygląd może wyjaśnić, dlaczego obecnie nie ma na nim atmosfery, kiedy stracił pole magnetyczne i dlaczego jego „niewidzialna” dla nas strona jest zauważalnie lżejsza od tej, która zawsze „patrzy” na Ziemię.
Naukowcy z Centrum Lotów Kosmicznych stworzyli komputerowy model młodego Księżyca, który ujawnił niezwykły kształt naturalnego satelity Ziemi w odległej przeszłości. Na przykład, okazało się, że nowonarodzony Księżyc, z powodu niewielkiego oddalenia od rozżarzonej Ziemi, był na tyle gorący, że jego atmosfera składała się nie z gazów, a z oparów metali – wapnia, glinu, żelaza, magnezu, tytanu i innych substancji. Średnia temperatura tego „powietrza” przewyższała 1700 stopni Celsjusza po „ziemskiej” stronie Księżyca.Z powodu tego, że po drugiej stronie Księżyca temperatura spadała do minus 150 stopni Celsjusza, tworzyły się silne wiatry ponaddźwiękowe wiejące z prędkością 1000-1700 m/s. Powodowało to, że Księżyc przypominał ekstremalne egzoplanety, które odkryto w ostatnich latach, tj. Janssen czy HAT-P-7b.
W takiej postaci – zdaniem naukowców – Księżyc przetrwał niezbyt długo, bo około 400 tys. lat, a pierwsze oznaki jego gaśnięcia pojawiły się po 100 latach od jego narodzin. Ślady tego mogły zachować się w starożytnych „morzach” Księżyca, gigantycznych kraterach, które pojawiły się zanim znikła atmosfera metaliczna i szalejące w niej wiatry.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)