„Amerykańscy najemnicy przyniosą do Afganistanu nie pokój, ale nienawiść”

Donaldowi Trumpowi poradzono zastąpić żołnierzy Stanów Zjednoczonych w Afganistanie na najemników.

Doradca Trumpa Steve Bannon i zięć prezydenta Stanów Zjednoczonych Jared Kushner doprowadzili do opracowania amerykańskiej polityki wojskowej w Afganistanie przez dowódców prywatnych kompanii wojennych, którzy zarekomendowali głowie Białego Domu ich wykorzystanie w celu podniesienia efektywności i oszczędności.  

Między innymi, Erick Prine, twórca firmy Blackwater, zaproponował wykorzystanie w Afganistanie prywatnych struktur bezpieczeństwa, zauważając, że to byłoby „tańsze i efektywniejsze w porównaniu z wykorzystaniem wojskowych”. 

Na ile ściągnięcie znanej firmy Blackwater, która „zasłynęła” w Iraku z zabójstw ludności cywilnej i przemytu broni, pomoże uregulować sytuację w Afganistanie i zaprowadzić tam pokój i stabilność? W wywiadzie dla Sputnika analityk wojskowy, emerytowany generał sił zbrojnych Afganistanu Atiqullah Amarhel powiedział, że żadnej stabilności i pokoju ta strategia do Afganistanu nie przyniesie – Afgańczycy czują wobec najemników wyłącznie nienawiść:

— Kto nie może zakończyć pomyślnie wojny, ten albo zabłądzi w ślepy zaułek, albo ją przegra. Ale może po prostu uprzeć się i szukać draki. Oni (Amerykanie – red.) myślą, że ze swoją draką w postaci agresywnych działań mogą zastraszyć naród afgański. To bardzo zły pomysł. 

W pamięci afgańskiego narodu Blackwater to najbardziej okrutna firma. Pozostała tylko nienawiść. Swego czasu oni nie tylko zabijali bezbronnych ludzi, ale i utrzymywali specjalne więzienia, w których torturowali ludzi, w najbardziej wymyślny sposób.  

Ale tymi działaniami nic nie osiągnęli. A chodzi o to, że każde państwo  ma swój ład i kulturę, którą trzeba zrozumieć. A jeszcze, afgański naród, niestety lub na szczęście, ma taką cechę jak opór wobec wszelkiej agresji. Bronić się przed agresorem, przed siłą to jest obowiązek i honor każdego Afgańczyka. 

Zapewne, jeśliby Amerykanie od początku wojny nie korzystali z usług okrytej złą sławą firmy Blackwater, wykazaliby szacunek wobec kultury i tradycji afgańskiego społeczeństwa i nie nadużywali swojej wojskowej obecności, to wojna nie trwałaby tak długo. Na dodatek, ludzie w tym czasie byli niezadowoleni z talibów, którzy doszli do władzy. Talibowie również znęcali się nad naszym narodem. 

A teraz Amerykanie znów chcą popełnić ten błąd. Żadnej stabilności i pokoju w Afganistanie ta strategia nie stworzy. To doprowadzi tylko do kolosalnych zniszczeń: nie tylko Afganistanu, ale i całego regionu. 

Amerykanie chcą siłą pokierować Afganistanem, co jest praktycznie niemożliwe. To zła droga i taka strategia nigdy nie da oczekiwanego wyniku. Konieczna jest inna strategia, która będzie miękka, a nie agresywna, która będzie na korzyść narodu Afganistanu i będzie skierowana na zbliżenie z narodem, a nie na sianie w sercach nienawiści i wyobcowania.