We wtorek rzecznik MSZ Chin Lu Kan dał do zrozumienia Waszyngtonowi, że Amerykanie nie wygrają wojny z KRLD (jeśli oczywiście do tego jednak dojdzie). Jest również pewien, że Pjongjang nie powinien liczyć na triumf.
Przypomnijmy, że wcześniej północnokoreański minister spraw zagranicznych oświadczył, że ich zdaniem Stany Zjednoczone już wypowiedziały wojnę KRLD. „Ponieważ Stany Zjednoczone wypowiedziały naszemu krajowi wojnę, mamy wszelkie prawo do podejmowania działań zaradczych” — powiedział minister spraw zagranicznych Korei Północnej Ri Jong Ho. Podkreślił również, że teraz jego kraj uważa się uprawnionym do „zestrzeliwania bombowców strategicznych, nawet jeśli nie znajdują się w przestrzeni powietrznej Korei Północnej”.
Taka była odpowiedź Pjongjangu na kolejną, jawnie prowokacyjną decyzję Waszyngtonu. 23 września bombowce Sił Powietrznych USA B-1B w eskorcie myśliwców F-15C poleciały na wschód od Korei Północnej, zbliżyły się do najbardziej wysuniętej na północ granicy strefy zdemilitaryzowanej.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)