Podkreślił, że zrzucono około stu ulotek. Innymi słowy, nie da się nazwać tego elementu „wojny propagandowej" skutecznym. Tym nie mniej „kreatywność" sił zbrojnych Ukrainy zdumiewa.
Co Kijów chciał powiedzieć przez te ulotki? To, że Pentagon przygotowuje się do wysłania na „linię frontu"? Media już wielokrotnie informowały o ćwiczeniach amerykańskich żołnierzy w warunkach zbliżonych do warunków w rejonach „gdzieś przy granicy z Rosją". A więc ulotki nie odkryły nam nic nowego.
A może próbują zastraszyć powstańców wojowniczym wizerunkiem szefa Pentagonu? Przecież sam wielokrotnie twierdził, że nie trzeba się bać Amerykanów, gdyż według niego wszędzie niosą pokój. Zresztą w miejscach ich „pokojowego lądowania" natychmiast pojawiają się zabici i ranni. Wojną nie da się zastraszyć ani DRL, ani ŁRL. Przez ostatnie lata przyzwyczailiśmy się do nieustających ataków bombowych z pozycji ukraińskich sił zbrojnych. Na pewno pamiętają, jak robi się „kocioł” nieproszonym gościom.Poza tym amerykańscy oficerzy coraz cześciej przyznają się, że ich podwładni ciągle narzekają na problemy z dowództwem, myśli samobójcze, wycieńczenie i desperację. „Wizyta” w Donbasie raczej nie będzie dla nich relaksującym spacerem. Czy w końcu sam szef Pentagonu wie, że ukraińskie siły zbrojne wykorzystują jego zdjęcia do własnych celów „służbowych”? Może przecież zażądać honorarium.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)