Senator określił sprzeciw ukraińskiej dyplomacji wobec powrotu Rosji do Rady Europy jako kontynuację linii zgubnej dla samej Ukrainy.
„Nic nowego. Ukraina znów dała się poznać jako postać ze starej radzieckiej bajki „Baba Jaga". Tępy, bezmyślny sprzeciw wobec wszelkim próbom ozdrowienia sytuacji politycznej w Europie, uczynienia jej bardziej przewidywalnej i bezpiecznej, czego nie da się w zasadzie zrobić bez włączenia do tego procesu Rosji — systemowe stanowisko, któremu nieugięcie hołduje postmajdanowski Kijów" — napisał na swojej stronie na Facebooku wiceprzewodniczący komisji ds. obrony i bezpieczeństwa Rady Federacji Franc Klincewicz.
Wczoraj brytyjska gazeta Financial Times opublikowała materiał, w którym czytamy, że Rada Europy rozważa zniesienie antyrosyjskich sankcji, a jej generalny sekretarz Thorbjørn Jagland określił możliwą odmowę Rosji w tej kwestii jako wydarzenie negatywne, bo wówczas Europa uczyni krok wstecz.
„Kijów musi w końcu zrozumieć, że Ukraina nie jest w Europie nikomu potrzebna, i że przy określonych warunkach będzie w dosłownym tego słowa znaczeniu wchłonięta. Wszystkie historyczne i geopolityczne czynniki krzyczą, że Ukraina może trwać jako państwo tylko razem z Rosją" — oświadczył Klincewicz.
Szef Kancelarii Prezydenta RP Krzysztof Szczerski uprzedził, że jeśli Europie będzie zmuszona wybrać pomiędzy Rosją a Ukrainą, to wybierze Moskwę. W takim przypadku Warszawa nie będzie mogła tak jak kiedyś udzielać Kijowowi wsparcia.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)